Wywiad z Janem Augustynowskim100 LAT PANI ANTONINYGdy  Pani  Antonina  przyszła  na  ten świat  radio  było  nowością  technicz-ną, w miastach wciąż jeszcze jeździły konne tramwaje, do kina ludzie cho-dzili na nieme filmy. Powszechne po-dróże samolotowe wciąż były pieśnią przyszłości.  Ludzkość  po  dramacie, dopiero  co  zakończonej  Pierwszej Wojny Światowej leczyła psychiczne i fizyczne rany. Polska się odradzała. ciąg dalszy na stronie 06W  2018  roku  przebojem  wdarł  się  Pan  na scenę  polityczną  gminy  Długołęka.  Choć kampanię  prowadził  Pan  przez  zaledwie  6  tygodni,  w  okręgu  pierwszym  obejmują-cym  Kiełczów,  Kiełczówek  i  Wilczyce  zajął Pan drugie miejsce po Wojciechu Błońskim. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, tamte wy-bory to Pana zwycięstwo czy porażka?JESTEM PERFEKCJONISTKĄAnna WyszkoniREKLAMANasz         Kiełczów KIEŁCZÓWEK ▯ WILCZYCE ▯ PIECOWICE ▯ BRZEZIA ŁĄKA ▯ ŚLIWICE NR 2 / 2019BEZPŁATNE CZASOPISMO LOKALNEMASZ CIEKAWE POMYSŁY, LEKKIE PIÓRO, INTERESUJESZ SIĘ TYM CO DZIEJE SIĘ W OKOLICY, POTRAFISZ ROBIĆ ZDJĘCIA... dołącz do nas: gazeta@naszkielczow.pl, tel. 71 307 77 88  str .12„Kiełczów  powinien  wystąpić  o  nadanie  praw  miejskich,  a  gmina  mogłaby  zmienić  się  z gminy wiejskiej na miejsko-wiejską” – mówi w wywiadzie dla czasopisma „Nasz Kiełczów” niedawny kandydat na wójta gminy Długołęka – Jan Augustynowski.Nie mogę oceniać tego startu zero-jedynkowo, bo  wtedy  oczywiście  byłaby  to  jednoznaczna porażka. Wójtem nie zostałem. Z perspektywy czasu oceniam jednak zdecydowanie ten start jako zwycięstwo. Wybory były dla mnie nieoce-nionym doświadczeniem i szkołą politycznego przetrwania. ciąg dalszy na stronie 02Nasz KiełczówZnajdź nas na Facebooku i Istagramie:ISSN 2657-8298naszkielczowPARTNEREM STRON KULTURALNYCH JEST CINEMACITY - KORONA UWAGA! DARMOWE BILETY DLA CZYTELNIKÓW!Fot. M. Pańszczyk, serwis Rock House


02Drodzy Czytelnicy Naszego Kiełczowa!Trzymacie w rękach drugi numer naszego pisma. Czerwcowy cieszył się dużym uznaniem i aprobatą. Nakład rozszedł się w ciągu tygodnia. Chcielibyśmy podziękować za duże zainteresowanie, za ciepłe sło-wa oraz za zaangażowanie w redagowaniu drugiego numeru.Kochamy papier i tkwimy w PAPIEROWEJ TWIERDZY (tak powiedział znany aktor i satyryk mieszkający w Kieł-czowie – J.W.). Sami przyznacie, że przyjemniej czyta się klasyczną książkę niż e-booka czy klasyczną gazetę niż e--wydanie.  Co  nie  znaczy,  że  nie  będziemy  w  Internecie czy w mediach społecznościowych. Następny  krok  to  Nasz  Kiełczów  TV,  w  którym  będzie można  oglądać  relacje  z  wydarzeń,  programy  informa-cyjne, transmisje z meczów naszych kiełczowskich dru-żyn, czy też wywiady ze znanymi ludźmi. Powstaje por-tal internetowy na stronie naszkielczow.pl, który będzie działał od września.Wielki  wkład  w  tworzenie  niniejszej  gazety  ma  sołtys Kiełczowa  -  Katarzyna  Szkirpan,  którą  podziwiam  za determinację  i  dążenie  do  naszego  wspólnego,  dobre-go celu. Informuję zarazem, że 4 września odbędzie się zebranie sołeckie na którym będziemy dzielić budżet na obecny rok. Na Facebooku rozgorzała burzliwa dyskusja na  temat  objęcia  Kiełczowa  monitoringiem,  co  miałby finansować  fundusz  sołecki.  Proszę  wraz  z  całą  redak-cją o przybycie na wrześniowe spotkanie abyśmy mogli przedyskutować  wszystkie  za  i  przeciw.  Przypominamy – obecność obowiązkowa!Powracając do obecnego numeru, najważniejszym wyda-rzeniem lipca są setne urodziny Pani Antoniny. Dzięki jej córkom mieliśmy przyjemność u niej gościć. Wraz z nami obecny był wójt gminy Długołęka, który wręczył kosz 100 róż przygotowanych przez kiełczowską kwiaciarnię Ma-dame Belle. Całą rozmowę przeczytacie na 6 i 7 stronie.Ola Sakowska miała przyjemność rozmawiać z mieszkan-ką naszej gminy Anią Wyszkoni. Cały wywiad z gwiazdą przeczytacie na naszej rozkładówce. Michał Szczygieł przeprowadził wywiad z Janem Augu-stynowskim  –  kontrkandydatem  Wojciecha  Błońskiego na wójta gminy Długołęka 2018. Ciekawy jestem, co są-dzicie o tezie polityka o możliwym nadaniu praw miej-skich Kiełczowowi i przeniesieniu stolicy gminy Długołę-ka do naszego “miasta” Kiełczów? Życzę miłej lektury!Z wyrazami szacunku,Bartłomiej JuszczyńskiSŁOWO WSTĘPNEciąg dalszy ze str. 01Dzięki  przeprowadzonej  kampanii  poznałem  dziesiątki wartościowych osób, z którymi mam dzisiaj bardzo bli-skie relacje. Te przyjaźnie i znajomości to dla mnie wy-starczający powód, żeby oceniać start jako zwycięstwo.Ponoć mądry człowiek uczy się przez całe życie. Dlatego  zapytam,  czy  jakieś  wnioski  wyciągnął Pan z tamtej kampanii samorządowej?Oczywiście  wyciągnąłem  wiele  wniosków,  w  tym  dwa kluczowe. Pierwszy to zaufanie! Z natury jestem osobą bardzo ufną i zakładam z góry, że każdy ma dobre inten-cje. W tych wyborach doświadczyłem wielu nieszczerych zachowań z podwójną mocą. Mimo tych rozczarowań nie zamierzam jednak się zmieniać. Wierzę, że politykę moż-na prowadzić w sposób przejrzysty, a prędzej czy później każde  oszustwo  wychodzi  na  jaw.  Cierpliwość  pokora  i konsekwencja pozwalają osiągać cele w długim czasie. Nie jestem zwolennikiem dążenia do czegoś po trupach. Nie chcę patrzeć na siebie w lustrze z powątpiewaniem na koniec (każdego) dnia.Drugi  wniosek  to  oczywiście  odpowiednie  przygotowa-nie. Do takiej kampanii trzeba szykować się co najmniej rok. Pomysł i energia to za mało. Kluczowe jest zaplecze personalne,  struktura,  silna  lista  i  praca  w  terenie  na długo przed kampanią. Wbrew pozorom nie są najważ-niejsze pieniądze, bo z dobrze zorganizowaną strukturą można pozwolić sobie na działania zakrojone na szeroką skalę przy bardzo ograniczonych kosztach. W gminie od dekad wybory wygrywają Sołtysowie! Jest Pan bardzo energicznym człowiekiem. Skąd Pan czerpie siłę do działania?Od  kiedy  jestem  mężem  i  ojcem,  bezwzględnie  moją motywacją jest rodzina i poczucie odpowiedzialności za los moich dzieci. Ale przyznam, że nosiło mnie, od kie-dy pamiętam. Zawsze było mnie pełno i zawsze chciałem zmieniać  świat.  Różnica  polega  na  tym,  że  gdy  byłem dzieckiem, chciałem go zmieniać dla siebie, a dzisiaj dla najmłodszych  pokoleń,  więc  cel  jest  najwyraźniej  ten sam, tylko perspektywa inna. Dobra edukacja, czyste śro-dowisko, możliwość spędzania czasu z rodzicami, świat bez biedy, wojen i przemocy, która w pierwszej kolejności dotyka bezbronne dzieci. Kto o to może zadbać? Tylko my, dorośli. No cóż, jestem “dzieciolubem”, znajomi się śmieją, że byłbym świetnym przedszkolankiem! Kiedyś  pomagał  Pan  osobom  z  niepełnospraw-nościami. Jak to jest, że tak szlachetny człowiek nagle wpada w szpony polityki?Pomoc osobom z niepełnosprawnościami to nie szlachet-ność, tylko obowiązek. Wszyscy mamy jakieś niedosko-nałości,  a  na  pomoc  zasługuje  każdy  potrzebujący.  Re-latywnie osoba poruszająca się na wózku może udzielać korepetycji komuś, kto przynosi jej zakupy. Co istotne, dodam, że niepotrzebujący pomocy nie powinni jej otrzy-mywać,  bo  zakłóca  to  naturalny  porządek  i  deprawuje. Zapłacimy kiedyś za to olbrzymią cenę...Polityka rzeczywiście jest brutalna i nie budzi pozytyw-nych skojarzeń, co szczególnie dotyka nas w ostatnich la-tach, ale to nie powód, żeby się od niej odwracać, bo innej drogi nie ma. Prędzej czy później na drodze zmian staje Wywiad z Janem AugustynowskimPaństwo, a wtedy musimy wiedzieć, co robić i mieć do tego odpowiednie narzędzia. Jestem zwolennikiem Pań-stwa Obywatelskiego, co podkreślałem w mojej kampa-nii. Ograniczanie roli Państwa i oddanie władzy ludziom, to wciąż priorytet moich działań społecznych. Mieszkań-cy wsi i miasteczek wraz z ich gospodarzami dużo lepiej wiedzą  czego  nam  potrzeba,  aniżeli  władza  oddalona o  kilkaset  kilometrów,  debatująca  we  własnym  towa-rzystwie w marmurowych pałacach. To trzeba zmienić! Edukować i organizować na dole, ale zmieniać na górze. Być czy mieć? Co dla Pana jest ważniejsze?Zdecydowanie  być.  Posiadanie  jest  tylko  środkiem  do celu, jakim jest egzystencja. Jestem po ekonomii i zaczy-nam dostrzegać coraz intensywniej główny problem tej nauki,  czyli  „rzadkość”.  Ograniczone  zasoby,  przy  nie-ograniczonych chęciach i wciąż rosnącej populacji, pro-wadzą niestety naszą cywilizację w bardzo niebezpieczne rewiry.  Doceniam  minimalizm,  oszczędność,  odpowie-dzialność za środowisko i naszą matkę ziemię. Innej nie mamy, więc szanujmy ją, bo jest naszą żywicielką.Czy Wojciech Błoński zrewolucjonizuje gminę?Życzę  panu  Wójtowi  jak  najlepiej,  chociaż  cudów  nie oczekuję.  Gmina  jest  duża,  a  zmiany  potrzebują  czasu.  Z obserwacji widzę, że wójt wypełnia swój główny postu-lat kampanii: jest bliżej ludzi. Czy jednak za tym pójdzie coś więcej? Ocenimy za kilka lat. Rozmowy i uściski dłoni nie wystarczą na długo. Czy  Kiełczów,  zaniedbywany  przez  lata  przez władze gminy, powinien się od gminy odłączyć? Jakie odniósłby z tego tytułu korzyści, a co by się pogorszyło?Nie  jestem  zwolennikiem  odłączenia  Kiełczowa  od Długołęki.  Dzisiaj  jest  ona  największą  gminą  wiejską  w  kraju.  Dzięki  bliskości  Wrocławia,  doskonałej  lokali-zacji i olbrzymim terenom ma wciąż niebywały potencjał do  rozwoju.  Podział  gminy  niewątpliwie  taki  potencjał zmarnuje. Koszty związane z reorganizacją, podwojenie administracji,  podział  budżetu  i  terenów  zmniejszyłyby jedynie potencjał obu nowych tworów. Uważam jednak, że  można  się  pokusić  o  rozwiązanie  z  nieodległej  gmi-ny  Siechnice.  Kiełczów  powinien  wystąpić  o  nadanie praw  miejskich,  a  gmina  mogłaby  zmienić  się  z  gminy wiejskiej, na miejsko-wiejską. Dzisiaj Urząd Miasta jest  w  Siechnicach,  miasto  zyskało  również  na  wytyczeniu centralnego  placu  i  zmianach  w  urbanistyce.  Proces, który przeszły Siechnice oceniam jako bardzo korzystny  i uważam, że Kiełczów powinien pójść tym samym śladem. Czy będzie Pan kandydował na urząd wójta gmi-ny Długołęka w 2023 roku? Dzisiaj nie wiemy nawet, czy samorząd przetrwa do 2023 roku!  Dlatego  całą  moc  skupiam  teraz  na  zbliżających się wyborach parlamentarnych i reelekcji mojej żony do Sejmu. Musimy powstrzymać marsz PiSu po całkowite uwłaszczenie  Polski  i  Polaków.  PiS  celuje  w  większość konstytucyjną, a wtedy mogą zmienić nawet ustrój Pań-stwa. Jeden człowiek na Nowogrodzkiej będzie wtedy de-cydował o tym co mieszkańcy Kiełczowa chcą i potrzebu-ją, a czego nie mogą! Nie będzie też możliwości dyskusji. Musimy się temu przeciwstawić! Rozmawiał Michał SzczygiełNasz Kiełczów bezpłatne czasopismo lokalneNr 02 / 2019 (02)REDAKCJA: Redaktor naczelny: Bartłomiej JuszczyńskiADRES REDAKCJI:  ul. Zachodnia 2, 55-093 KiełczówKONTAKT:tel. 71 307 77 88 e-mail: gazeta@naszkielczow.plWYDAWCA: Sinapi Media, tel. 602 79 23 29Wrocławska 22, 55-010 Radwanice, www.sinapimedia.plDRUK:Polska Press Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia w SosnowcuNAKŁAD  5000 egz.Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania  i redagowania nadesłanych materiałów.  Nasza GminaFot. K.Szczepkowska. 




Do tej pory udało się przeprowadzić następujące akcje:13.04.2019 r. mimo kapryśnej pogody mieszkańcy Kieł-czowa udowodnili po raz pierwszy, że potrafimy się zmobi-lizować dla wspólnego dobra - posprzątaliśmy naszą Małą Ojczyznę. Zyskaliśmy potrójnie: pozbyliśmy się dużej ilo-ści śmieci, spędziliśmy aktywnie czas całymi rodzinami  i oczywiście mieliśmy okazję pierwszy raz się zintegro-wać przy wspólnym ognisku.24.05.2019 r. ponownie pokazaliśmy ze nam zależy na tym, by coś się działo i było pięknie! Plac zabaw przy ul. Polnej  został  skoszony,  wysprzątany,  dziury  zasypane, piasek spod piaskownicy zniknął, a dodatkowo dzieci mo-gły spędzić miło czas podczas sadzenia ziół i poziomek.02.06.2019  r.  odwiedziliśmy  wspaniałe  dzieciaki  z  ZOL  w  Jaszkotlu.  Dzięki  zbiórce  w  Szkole  Podsta-wowej w Kiełczowie oraz zbiórce indywidualnej uda-ło nam się zebrać ogromną ilość niezbędnych rzeczy, które  z  przedstawicielami  Rady  Sołeckiej  Agnieszką Cichocką  oraz  Asią  Machocką  zawieźliśmy  osobiście dzieciakom. Bardzo dziękujemy za wsparcie!3. Konkurs sołeckiStałym  punktem  integracji  będą  konkursy  sołeckie. Uważam, że taka forma świetnie wpłynie na aktywiza-cję Kiełczowa i utożsami nas z miejscowością. W maju został przeprowadzony konkurs plastyczny dla dzieci.Zostały wyróżnione 3 prace:Amelia Słupik - lat 7Wojtek Wodzyński-  lat 4Nasze MiejscaNr 02 / 2019 (02)04KiełczówDrodzy Czytelnicy!Powierzono  mi  do  prowadzenia  rubrykę  dotycząca naszego  sołectwa  od  strony  prawnej  i  informacyjnej –  ale  z  perspektywy  sołtysa  i  rady  sołeckiej.  Bardzo się cieszę, że mamy kolejny kanał informacyjny, który będzie docierał do szerszej grupy odbiorców.Od 12.03.2019 jestem sołtysem wsi Kiełczów. Wspie-ra mnie grupa wspaniałych osób, które tworzą Radę Sołecką, dzięki wspólnym działaniom możemy poka-zać, że Kiełczów może się mocno zintegrować. Owo-cem współpracy mogą być np. środki na podniesienie jakości życia i estetyki naszej miejscowości.Jak można się ze mną skontaktować?Telefonicznie:  +48  577  020  52  (w  przypadku  braku kontaktu  proszę  o  pozostawienie  wiadomości  sms),  e-mail:  soltys.kielczow@wp.pl,  bądź  poprzez  grupę na facebooku: Sołtys Rada Sołecka Kiełczówhttps://www.facebook.com/groups/ 2358126807540377/Uwaga! Ciekawym  rozwiązaniem  jest  powiadomienie  SISMS – to powiadomienie gminne, ale możemy wykorzystać je na własne potrzeby. Przy następnych ważnych wy-darzeniach takie smsy będą do Was rozsyłane, dlate-go zachęcam każdego do uruchomienia takiej usługi.Poniżej  przedstawiam  pokrótce  kalendarium  wyda-rzeń, które miały miejsce i które planujemy - oczywi-ście z Waszą pomocą.1. Wybory sołeckie 2019W dniu 12.03.2019r. odbyły się wybory na Sołtysa i do Rady Sołeckiej wsi Kiełczów.Przedstawiam członków Rady Sołeckiej - w obecnej kadencji tworzyć ją będzie 10 osób:Agnieszka Cichocka, Piotr Duszeńko, Anna Górka, Jowita Jarek, Barbara Konig, Joanna Machocka, Maciej Pisara, Teresa Smaga, Marta Wantrych,Karol Woźniak.Pamiętajmy,  że  sołectwo  to  nie  tylko  ww.  przedsta-wiciele, to wszyscy Mieszkańcy tworzący tę wspaniałą kiełczowską społeczność.2. Integracja i aktywizacjaMusimy stawiać na integrację – dzięki temu wzbudzi-my  w  sobie  przynależność  do  Kiełczowa  i  wzajemne zaufanie, a także sąsiedzką pomoc.Jędrek Wodzyński - lat 7Wszystkim dzieciom dziękujmy za udział i zachęcamy do za-bawy w kolejnych konkursach.4. Udział w projektach i grantachCiągle stawiamy nacisk na budowanie pozytywnych są-siedzkich relacji oraz rozwój świadomego społeczeństwa obywatelskiego, stąd zgłoszenie 2 projektów w ramach programu  Aktywny  Dolny  Śląsk.  Projekty  napisaliśmy tak,  aby  mógł  wziąć  w  nich  udział  każdy.  Niestety  nie udało  się  nam  wywalczyć  środków  na  zorganizowanie Lokalnej  Olimpiady  Międzypokoleniowej  i  Rodzinnego Pikniku z konkursem talentów, ale ponieważ to dla nas wszystkich nowa forma pozyskiwania środków, wiem, że w kolejnym roku nie odpuścimy naszej kolejnej szansy.Podwórko Nivea!Tej akcji nie trzeba opisywać. Myślę, że każdy mieszka-niec o niej słyszał i większość z nas brała czynny udział w  głosowaniu  na  nasz  nowy  plac  zabaw.  21.06.2019  r. zostały  podane  oficjalne  wyniki  głosowania  i  …  mamy to! Będzie budowany obok Szkoły Podstawowej w Kieł-czowie nowoczesny plac zabaw. Udało się nam wywal-czyć pierwsze miejsce w Polsce! Wygrana bardzo cieszy i jest  budująca. Z takim zaangażowaniem i siłą może-my  walczyć  o  WSZYSTKO.  Za  każdą  pomoc  dziękuję  i zapraszam do udziału w następnych wydarzeniach.5. Plan działania na najbliższe miesiącePrzed nami okres wakacyjno-urlopowy, dlatego wszystkie akcje przesuwamy na wrzesień, ale będzie intensywnie.Zebranie wiejskie – 4.09.2019 r.Przed nami bardzo ważne zadanie – musimy przedłożyć do Gminy na ręce wójta 2 wnioski. Pierwszy będzie do-tyczył zapewnienia środków z budżetu Gminy na inwe-stycje w Kiełczowie, a drugi rozdysponowania środków  z funduszu sołeckiego.Bardzo istotny jest Wasz udział w tym Zebraniu, ponieważ jego ważność jest uzależniona od spełnienia statutowego qu-orum – udział minimum 15% mieszkańców z czynnym pra-wem do głosowania. W związku z tym zapraszamy wszyst-kich  Mieszkańców  na  Zebranie  Wiejskie  04.09.2019  r.  o godz. 19:00 w Szkole Podstawowej w Kiełczowie. Zainteresowanych odsyłam na stronę „Nasz Kiełczów”, tam  szczegółowo  opiszę  czym  jest  fundusz  sołecki.  W  związku  z  tym  zapraszamy  wszystkich  mieszkań-ców na Zebranie Wiejskie 04.09.2019 r. o godz. 19:00  w Szkole Podstawowej w Kiełczowie.6.  Powołanie  Stowarzyszenia  Kiełczowa  „3MAJ  z NAMI” (M-młodość, A-aktywność, J-jedność) 04.09.2019 r. odbędzie się także zebranie założycielskie Stowarzyszenia Kiełczowa „3MAJ z NAMI” (po zebraniu wiejskim).Zapraszamy  wszystkich  mieszkańców  naszej  wsi  i  nie tylko, którzy czują w sobie moc, aby razem z nami zrobić coś dla innych. By żyło nam się lepiej i przyjemniej. Bę-dziemy działać na rzecz społeczności lokalnej, angażując się całym sercem! Naszym celem jest nie tylko promocja Kiełczowa,  ale  także  rozwój  kultury  i  sportu  na  płasz-czyźnie  wielopokoleniowej.  Będziemy  wpierać  najstar-szych, jak i dbać o rozwój najmłodszego pokolenia.Z serdecznymi pozdrowieniamiKatarzyna SzkirpanSołtys Kiełczowa


Nasze MiejscaNr 02 / 2019 (02)05Wilczyce Brzezia ŁąkaSzanowni Mieszkańcy,Nie wszyscy mamy FB, dlatego dzięki uprzejmości redakto-rów „Naszego Kiełczowa” mogę Państwu w telegraficznym skrócie  podać,  co  najistotniejsze  wydarzyło  się  w  naszej miejscowości w ostatnim półroczu.W następnych numerach będę starał się na bieżąco infor-mować o najważniejszych sprawach Wilczyc.Sprzątanie lasów – jako pierwsi w tym roku rozpoczęliśmy czyszczenie naszych lasów – kolejne akcje na szerszą skalę przeprowadzimy na jesień.Wiejskie Wielkanocne jajo przygotowane przez Koło Eme-rytów Srebrny Włos jak co roku było pięknie przez Państwa pomalowane.Drodzy Mieszkańcy,Brzezia Łąka, niewielka wieś 10 km od Wrocławia, niby blisko wielkiego miasta, a jednak zapewnia spokój i od-poczynek. Od kilku lat zwiększa się liczba mieszkańców naszej wsi, powstają nowe domy, osiedla. Od  dziecka  marzyłam,  żeby  zamieszkać  na  wsi.  Jestem osobą, dążącą do realizacji swoich planów i marzeń i razem  z mężem wybraliśmy Brzezią Łąkę na nasze miejsce, na nasz  dom.  Przepiękna  okolica,  rzeka  Oleśnica,  aleja  lip na ulicy Młyńskiej i przemili ludzie, których poznaliśmy,  w 2008 roku przekonały nas, że to właśnie tu chcemy żyć. Od lat angażowała się społecznie: byłam wolontariuszką w  Stowarzyszeniu  Osób  Niepełnosprawnych,  w  liceum aktywnie  współpracowałam  z  samorządem  szkolnym, na studiach byłam starostą roku. Chcąc działać na rzecz naszej  społeczności  podjęłam  decyzję  o  kandydowaniu na Sołtysa Brzeziej Łąki. 16 lutego głosami mieszkańców naszej wsi zostałam wybrana na ten urząd. Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za zaufanie. Promocja naszej miejscowości podczas biegów charytatyw-nych organizowanych przez Stowarzyszenie Inicjatyw Spor-towych Run Wilczyce, Dni Sportu organizowane przez WKS Wilczyce oraz Dni Gminy Długołęka.Przypominam,  że  cały  czas  do  Państwa  dyspozycji  są skrzynki kontaktowe.Wszystkie  nasze  drogi  gruntowe  są  wyrównane,  koszenie trwa.Czekamy na realizację doświetlenia trzech przejść dla pie-szych wzdłuż ulicy Wrocławskiej.Na najbliższym posiedzeniu Rady Sołeckiej będziemy roz-mawiać o Funduszu Sołeckim.Szczegóły na spotkaniach z Państwem w terenie.Szanowni Państwo, zależy mi jako sołtysowi oraz Radzie So-łeckiej, abyście byli aktywni w naszych Wilczycach, dlatego zanim zgłosimy problem,  np. braku progu zwalniającego, zapytajmy naszych sąsiadów czy wszyscy tego chcą. Jak jest ogólna  zgoda,  należy  zebrać  podpisy  i  razem  z  Sołtysem  i Radą Sołecką zgłaszamy wniosek do gminy. Jako miesz-kańcy jesteście bardziej słyszani, dlatego działajmy RAZEM, bo RAZEM możemy więcej.Wszelkiego rodzaju problemy, np. palenie odpadów zielo-nych (problem zgłoszony na ul. Polnej) czy np. zbyt głośno szczekające psy po nocy, zgłaszamy na Policję.Brak mediów zgłaszamy najpierw do dostawcy, a dopiero później w sytuacji braku reakcji do sołtysa lub członka Rady Sołeckiej.Kontakt do Sołtysa: 606 645 393 lub adres mailowy konta-kwilczyce@gmail.com.Razem  z  Rada  Sołecką,  życzymy  Państwu  i  wszystkim dzieciom  udanych  wakacji,  wypoczynku  i  zapraszam  już  31 sierpnia na 9. BIESIADĘ WILCZYCKĄ. Z pozdrowieniami Sołtys WojtekDo  rady  sołeckiej  wybrano:  Łukasza  Habę,  Czesława Brzezińskiego,  Krystynę  Piejko,  Grażynę  Pierzchałę, Leszka  Wójcika,  Łukasza  Ambrozika,  Joannę  Zając, Adama  Komara,  Grzegorza  Tarocińskiego  i  Hannę Krzystek.  Na  koniec  lutego  zorganizowaliśmy  spotka-nie,  na  którym  pojawiło  się  ponad  30  kobiet  z  naszej wsi  i  postanowiły  one  utworzyć  Koło  Gospodyń  Wiej-skich.  Wspólnie  zorganizowaliśmy  Dzień  Kobiet.  Z Radą Sołecką podjęliśmy decyzję o remoncie świetli-cy. Budynek, w którym się znajduje, wybudowany został przez  mieszkańców  w  czynie  społecznym  w  latach  70 ubiegłego  wieku.  Wspólną  pracą  mieszkańców  naszej wsi w 3 tygodnie świetlica zmieniła się nie do poznania. Dzięki pozyskanym sponsorom zamontowaliśmy ponad-to nowe lampy ledowe i rolety. Za kilka dni przystąpimy również do remontu kuchni. Na koniec marca zorganizowaliśmy sprzątanie wsi. Ra-zem  zebraliśmy  220  worków  odpadów!  Wynik  niesa-mowity, ale zarazem przerażający. W obecnych czasach, kiedy firma odbierająca odpady odbiera każdą ich ilość, śmieci i tak są wyrzucane do przydrożnych rowów. Jako mieszkańcy musimy dbać o naszą okolicę.26 kwietnia dołączyliśmy do akcji Bicia Zielonego Re-kordu Polski, nasadziliśmy rośliny przy świetlicy, przy stawie przy ul. Lipowej i przy kapliczce przy ul. Wro-cławskiej.  W  dniach  25-26  maja  na  boisku  odbył  się  I Festyn Rodzinny zorganizowany przez księdza probosz-cza  Tomasza  Płukarskiego  i  mieszkańców  Oleśniczki  i  Kątnej.  Z  okazji  dnia  dziecka  rewelacyjna  Pani  Te-atrzyk przyjechała ze swoim przedstawieniem, śmiechu było co nie miara. A  to  dopiero  początek.  Jestem  świadoma,  iż  pełniąc funkcję  społeczną  będę  oceniana.  Ja  oddaję  moją  siłę i energię, będę dążyć do integracji wsi. Nie chcę dzie-lenia  na  starych  i  nowych,  to  jest  nasz  wspólny  dom. Jestem wdzięczna wielu osobom za okazaną pomoc, za świetne pomysły i dobre słowo. Osobom, które krytyku-ją działania moje i innych zaangażowanych osób propo-nuję,  aby  zamiast  marnować  energię  na  niepotrzebne plotki, przyłączyć się do działania na rzecz naszej spo-łeczności.  Musimy  mówić  jednym  głosem  o  naszych potrzebach i działać wspólnie, a wtedy osiągniemy cel. We wrześniu na zebraniu wiejskim podejmiemy ważne decyzje dotyczące podziału środków z funduszu sołec-kiego. To od mieszkańców zależy na co te środki zosta-ną przeznaczone.Pozdrawiam Karolina Orłowska-Warga Zapraszam do kontaktu tel. 667 981 918Fot. W.MaciągaFot. A.Pichlak


Nasz Wywiad06ciąg dalszy ze str. 01 Ilu jest jeszcze takich ludzi w Kieł-czowie?  Ile  jest  w  gminie  Długo-łęka?  Jak  możemy  do  nich  trafić? Chcielibyśmy do wielu takich osób podjechać,  porozmawiać,  pocie-szyć, wspomóc, nie tylko rozmową. Może znacie takich ludzi, może ma-cie  pomysł  komu  z  tych  starszych, schorowanych  osób  możemy  po-móc?  Może  macie  firmy  i  chcecie kupić  chodzik,  wodę,  protezę,  co-kolwiek  by  w  jakikolwiek  sposób wspomóc  samotność?  Każdego  z nas to czeka, każdemu z nas zaraz może doskwierać bieda, ból, samot-ność. Tacy ludzie zasługują na sza-cunek każdego z nas i nie możemy ich  zostawić  w  czterech  ścianach domów,  tylko  dlatego,  że  sami  bo-imy się śmierci, boimy się starości czy boimy się niepełnosprawności. Wielkie  podziękowania  i  szacunek dla Pani Antoniny, za całe jej trud-ne  życie,  za  100  lat  pogody  ducha, tytaniczną pracę i wychowanie tylu pokoleń dobrych ludzi. Rozmowa z Panią Antoniną  w przededniu  jej setnych urodzin:Na  początek  niech  mi  będzie  wol-no  złożyć  Pani  najserdeczniejsze życzenia  z  powodu  zbliżającej  się setnej  rocznicy  urodzin.  Gratuluję też  tak  sędziwego  wieku  w  dobrej kondycji  zarówno  fizycznej  jak  i  psychicznej.  Jak  Pani  to  robi,  że zazwyczaj  widzimy  Panią  tak  po-godną i uśmiechniętą?Trzeba  się  śmiać,  bo  co,  mam  płakać? Płaczę czasami wiadomo. Oczywiście,  my  później  urodzeni też czasami płaczemy. Każdy prze-cież  ma  jakieś  problemy.  To  nor-malne.  Najważniejsze  by  wbrew wszelkim  przeciwnościom  nie poddawać się.  Gdybym  jeszcze  mogła  chodzić,  to  by było inaczej. A tak ból kręgosłupa często mi dokucza. To od ciężkiej pracy, której w życiu mi nie brakowało.  Ale  pomimo  wszystko  dobrze  Pani wygląda, uśmiechnięta, energiczna…Proszę  Panów,  ja  nigdy  w  szpitalu  nie byłam! Nie chorowałam nigdy na nic ta-kiego, żeby po lekarzach chodzić. Kiedy Pani kończy te 100 lat? Jest pani  najstarszą  mieszkanką  Kieł-czowa, a może i całej gminy. 19 lipca 2019Ma  Pani  jakiś  sposób  na  długo-wieczność?Jakieś geny chyba, moja mama żyła 92 lata.Mój  dziadek  mówił,  że  słonina  i kieliszeczek spirytusu pomaga!Też  tak  słyszałam  w  swoim  rodzinnym domu.  Wiadomo  jednak,  że  tylko  dla zdrowotności. Z niczym nie wolno prze-sadzać. To  niech  Pani  opowie  jak  Pani  tu do Kiełczowa przyjechała? To  było  sierpniu  1945  roku.  Wieś  już była  całkiem  zaludniona.  Większość  z  tych  przyjezdnych  została  na  stałe. Niektórzy już dzisiaj nie żyją.A skąd Pani przyjechała? Z Kieleckiego, tam bieda była straszna, wszyscy  chcieli  wyjechać.  Niemcy  nas rok  wcześniej  wysiedlili,  jak  ucieka-li  przed  Rosjanami.  Front  przechodził od Wisły i my musieliśmy opuścić nasz dom.  Poniewieraliśmy  się  od  września 1944  roku  do  stycznia  1945  roku.  Nie mieszkaliśmy w naszych domach. Dużo wsi w kieleckim było w ten sposób wy-ludnione.  A dokładnie to jestem z Ma-koszyna. Dawno tam nie byłam, już z 20 lat. Domy tam jeszcze mieli drewniane. Przetrwały,  bo  z  dobrego  drewna,  z  ży-wicą były. To  jak  wyglądały  początki  życia przy Wrocławskiej w Kiełczowie? Jak  my  tu  przyjechaliśmy  na  początku 1945  roku,  do  tego  domu,  to  tu  miesz-kali  Niemcy,  duża  rodzina,  ojciec  mat-ka, dwie synowe, córka i mały chłopiec,  7 lat miał. Klaus się nazywał. Całą zimę mieszkaliśmy razem, na wiosnę ich wy-wieźli przymusowo. Po wojnie to ksiądz był niemiecki i te Niemki do kościoła na msze  po  niemiecku  chodziły.  Z  tej  nie-mieckiej rodziny to mężczyźni chyba na wojnie zginęli, a kobiety zostały. Po  latach  jeszcze  się  z  nimi  widy-waliście?Tak, Klaus przyjeżdżał w odwiedziny. Bieda była?Tak, jak przyjechaliśmy to „poszabrowa-ne” już było, jeździli ludzie i co mogli to wywozili, kradli.Pani Antonino, ile dzieci Pani ma? Miałam  pięć  córek,  żyją  cztery.  Pano-wie, dochować pięć córek, gospodarstwo prowadzić…Teraz to Pani emeryturę by dosta-ła… Wychować  pięcioro,  gospodarka  na głowie, biednie było, ciężkie życie. Mąż zmarł  w  1982  roku,  zdaliśmy  gospo-darstwo,  nie  było  za  to  emerytury  jak 100 LAT PANI ANTONINYNa niecały miesiąc przed 100 rocznicą urodzin (19 lipca 2019) delegacja naszej redakcji wraz z wójtem Wojciechem Błońskim odwie-dziliśmy Panią Antoninę w jej domu w Kiełczowie.  Bukiet 100 róż wręczony wspaniałej jubilatce przez wójta natychmiast przełamał wszelkie bariery. Szybko też okazało się, że Pani Antonina i wójt to krajanie. Oboje pochodzą z kieleckiego. Postanowiliśmy, że Woj-ciech Błoński będzie podpisany pod wywiadem jako dziennikarz prowadzący rozmowę. Na ten jeden moment został więc członkiem naszego zespołu redakcyjnego. Spieszymy też wyjaśnić, iż w roli tej wystąpił pro publico bono. Nr 02 / 2019 (02)Fot. B. Juszczyński


Nasz Wywiad07teraz. Musiałam iść do pracy, do zieleni  w  wieku  58  lat.  I  pracowałam  do  sie-demdziesiątki!  Chciałam  jeszcze  pra-cować,  ale  dyrektor  powiedział,  że  już musze odejść. Do osiemdziesiątego roku życia to dawałam radę, z córkami praco-wałam. Widzimy, że córki to się Pani boją, grzeczne są?Tak grzeczne, pomocne, bez nich to bym nie dała rady nic zrobić. A wnuków to, ile Pani ma? Pamięta Pani?Nie  pamiętam,  wczoraj  prosiłam,  żeby córki zapisały; 11 wnuków, 16 prawnuków i 4 praprawnuków. Niesamowite,  ile  Pani  zawdzięcza-my, ile ludzi dzięki Pani żyje.Jeszcze  córkom  musiałam  pomagać,  bo się budowały. Ogólnie  jak  Pani  sobie  przypomni, to  dużo  się  zmieniło.  Nie  mówimy o  ostatnich  latach,  bo  to  ogromna zmiana, ale kiedy ludzie zaczęli się więcej budować na tych terenach? Każdy siedział i gospodarzył, w latach 70. XX wieku zaczęto remontować te stare po-niemieckie, Gierek trochę poluzował i moż-na było stawiać nowe domy, takie kwadra-towe, jest ich dużo w Kiełczowie.To  nas  właśnie  ciekawiło,  w  ja-kim  okresie  te  nasze  miejscowości  w gminie się zaczęły rozwijać. Wcześniej to nie można się było budować, jak  się  chciało,  jaki  się  projekt  dostało  to trzeba było budować. Trzeba było uważać, bo jak parę centymetrów było nie tak, to już odrzucali, a później to jak kogoś było stać, to mógł budować.  Nie było i nie jest lekko…Nie  mam  już  siły  nawet  na  wychodzenie  z domu, już długo choruję, prawie nie cho-dzę. Muszę się czegoś trzymać, mam taki chodzik od 10 lat. I tak się morduję…Ale  ma  Pani  córki!  Nie  jest  Pani sama. Tak, to prawda.  Dużo na ulicy Wrocławskiej ma Pani rodziny. Jak tu szliśmy to i zięciowie, i  domy  córek.  Mówią,  że  cała  Wro-cławska do Pani należy.Jeden zięć mi się ostał, córka choruje naj-młodsza, to mnie tak jeszcze gorzej dobija. Starość i choroby rodziny. To czego możemy Pani życzyć na te stuletnie urodziny?Wymienić  mi  kręgosłup  i  będę  następne sto lat żyła! A ma Pani jeszcze jakieś pragnienie?Panie  wójcie,  niech  Pan  tu  jakiś  dom  dla starych ludzi wybuduje, dziadków nie ma, zostały  same  babki.  Nudzą  się,  przydałby się dom dla starych w Kiełczowie.Będzie dom kultury, tylko najpierw drogi musimy zrobić. Żeby tylko mnie nie bolało, „Pan Buczek”  telefonów nie odbiera, zadzwoniłabym do Świętego Piotra, żeby mi lekarstwo przepi-sał.  Ledwo  chodzę,  haczkę  (motykę,  red.) jeszcze w zeszłym roku brałam, teraz sił już nie mam. Pani Antonino, na Dożynkach z Pa-nią  zatańczę!  Jestem  duży,  więc może  będę  mógł  nieść  jubilatkę  na rękach…Pani  Antonino,  jeszcze  raz  wszyst-kiego  najlepszego,  zdrowia,  szczę-ścia,  mniej  bólu,  bardzo  Pani  dzię-kujemy za to spotkanie. Żeby Pani te 200 lat żyła!Rozmawiali: W. Błoński,  R.Turkiewicz, B. JuszczyńskiDodatkowe  podziękowania dla:  Dla  córek  Pani  Antoniny,  że namówiły  mamę  na  krótki wywiad. Dla  zakładu  Madame  Belle   z  Kiełczowa  za  przygotowanie przepięknego bukietu ze 100 róż.Dla  księdza  Macieja  Spisza za  zrozumienie,  podpowiedzi   i umówienie się na wywiad, bez niego pewnie to by się nie udało. Dla  Wojciecha  Błońskiego  za pytania,  atmosferę  i  poczucie humoru,  które  przydało  się   w trakcie spotkania. Nr 02 / 2019 (02)REKLAMAGłównym celem Fundacji jest wspieranie szeroko rozumianych potrzeb osób starszych. W Fundacji opracowaliśmy projekt Mój dom – moje godne miejsce, którego głównym celem jest przystosowanie mieszkań osób starszych z gminy Długołęka, tak aby uwzględniały ich ograniczone możliwości psychoruchowe i mogli oni jak najdłużej cieszyć się niezależnością. Projekt został ob-jęty honorowym patronatem wójta gminy Długołęka Wojciecha Błońskiego.W pierwszej kolejności naszą opieką objęliśmy Panią Wiesławę z Brzeziej Łąki. Jej fatalne warunki życia (brak bieżącej wody, ogrzewania, łazienki i toalety, stara instalacja elektryczna, a dodatkowo duża niepełnosprawność) poruszyły już tysiące osób. Ma-teriały na ten temat pojawiały się w mediach m.in. Telewizji TVP3 oraz Gazecie Wyborczej.Pragniemy pomóc Pani Wiesławie, doprowadzić do jej domu wodę oraz zaadoptować pomieszczenia na prawdziwą łazienkę i kuchnię. Obecnie poszukujemy wy-konawcy prac budowlanych, niezbędnych do zrealizowania zamierzonego celu. Dysponujemy środkami ze zbiórki publicznej na wyposażenie i materiały. Chcielibyśmy znaleźć odpowiedniego partnera, który podjąłby się tego zadania.Zbiórka na rzecz Pani Wiesławy została zakończona. Jeżeli ktoś chciałby wesprzeć działania Fundacji, to obecnie przez bezpo-średnią wpłatę na konto bankowe. Środki, które pozyskujemy chcemy przeznaczyć na kolejne realizacje projektu i pomoc innym potrzebującym starszym osobom.Dane Fundacji:Fundacja Centrum Pomocy Seniorom DIGNUMKRS 0000675174konto bankowe: BNP PARIBAS 05 1600 1462 1834 4527 2000 0001 


Nasze ZdrowieNr 02 / 2019 (02)Ostrożnie z klimatyzacjąSpora pokusa mechanicznego schłodzenia wydaje się cza-sem jedynym ratunkiem w upalny dzień, jednak ze wszyst-kimi  jego  dobrodziejstwami  wiąże  się  pewne  „ale”.  Zbyt gwałtowne schłodzenie organizmu może spowodować nie tylko przeziębienie, może zapoczątkować również dokucz-liwe  kłopoty  z  odcinkiem  szyjnym  kręgosłupa.  Częste  są także przypadki zachorowania na anginę i zapalenie zatok, dlatego  unikajmy  korzystania  z  klimatyzacji  na  pełnych obrotach z maksymalnym nawiewem. Po zakończonej po-dróży  samochodem  warto  jest  uchylić  okno  i  stopniowo wyrównać temperatury, aby komfort jazdy w chłodzie nie odbił się na naszym zdrowiu.Schłodzenie przez jedzenieW okresie letnim świetnie sprawdzą się lekkostrawne po-siłki  oparte  na  ogólnodostępnych  świeżych  warzywach  i owocach. Będą one nie tylko szybkie i wygodne w przygo-towaniu (nie wymagają długiego gotowania czy pieczenia), ale i bogate w witaminy. Jest to dobry okres na uzupełnie-nie ich po wymagającej wiośnie oraz powolne przygotowa-nie do kolejnego sezonu zimowego. Warto zrobić mrożon-ki,  zatrzymując  potencjał  darów  natury,  nawet  jeśli  i  tak  w krótkim czasie wykorzystamy je np. do chłodnego koktaj-lu. Smacznymi propozycjami będą różnego składu chłod-niki, sałatki, dania z owocowymi polewami. Posiłek warto popić  –  uwaga!  -  ciepłą  herbatą!  Jest  to  bardzo  dobrze znany sposób na ochłodzenie w krajach arabskich, gdzie od wieków metodą na radzenie sobie z upałami jest popijanie ciepłej, słodzonej herbaty z miętą. Receptory na języku po kontakcie z ciepłym płynem przesyłają informację do mó-zgu,  w  następstwie  czego  organizm  pocąc  się,  skutecznie dąży do obniżenia temperatury ciała. Podobny efekt uzy-skamy spożywając pikantne jedzenie.Jak stosować filtry przeciwsłoneczne?Mało kto wie, jak poprawnie stosować kremy z filtrem do opalania. Skutkuje to brakiem ochrony i ekspozycją skóry na działanie szkodliwych promieni słonecznych.  Za bra-kiem ochrony (bez względu na karnację) idą poparzenia, zmarszczki lub w najgorszym przypadku rak skóry, dlatego jest ona tak istotna. Ważna jest ilość naniesionego prepa-ratu  -  posmarowanie  ciała  „po  wierzchu”  nie  wystarczy. Każda  noga,  brzuch  i  plecy  powinny  być  zabezpieczone ok. 5ml kremu z filtrem, co odpowiada małej łyżeczce, je-JAK RADZIĆ SOBIE Z UPAŁAMIżeli zaś chodzi o twarz i ramiona, wystarczy połowa. Aby krem spełniał swoją funkcję, musi być użyty minimum pół godziny przed wyjściem na słońce - błędem jest nakładanie go tuż przed opalaniem. Należy również pamiętać o pona-wianiu aplikacji - jednorazowa nie wystarczy. Aktualne ba-dania poddają pod sporą wątpliwość wodoodporność pre-paratów, dlatego szczególnie pamiętajmy o ich ponownym nakładaniu przy dużych upałach, kiedy mocno się pocimy oraz przy zażywaniu kąpieli wodnych.  Korzystanie z filtrów nie blokuje opalania, zyskujemy dzięki temu czas, jaki mo-żemy spędzić na słońcu bez poparzeń; przykładowo stosu-jąc SPF 15, potrzebujemy 15 razy więcej czasu, aby uzyskać rumień taki, jak byśmy nie smarowali się wcale. Dlaczego ważne jest picie?Rosnąca temperatura pobudza gruczoły potowe do zwięk-szonej produkcji potu, który parując, schładza organizm. Intensywnie  pocąc  się  podczas  upałów,  możemy  stracić nawet  12  litrów  wody,  dlatego  tak  ważne  jest  ciągłe  jej uzupełnianie.  Niezależnie,  czy  masz  pragnienie  czy  nie,  w  czasie  upału  pij  co  najmniej  4  litry  płynów  dziennie. Najlepsze będą płyny z elektrolitami, ale do wyboru mamy wodę mineralną, soki, herbatki ziołowe lub owocowe.  Nie wskazane są napoje zawierające kofeinę ze względu na jej działanie moczopędne i pobudzające. Podczas upałów le-piej unikać także alkoholu - potęguje on rozszerzanie się naczynek  krwionośnych,  przez  co  przyspiesza  krążenie krwi, a nieestetyczne pajączki będą bardziej widoczne. Kło-poty mogą zacząć się, gdy za mało pijesz. Przede wszystkim grozi Ci odwodnienie, które prowadzi do zaburzeń pracy wielu narządów i układów. Gdy do mózgu dociera infor-macja, że organizm wypocił zbyt dużo płynów, aby ocalić te resztki, które zostały, blokuje pracę gruczołów potowych. Temperatura ciała wzrasta wówczas bardzo szybko i może nawet  dojść  do  przegrzania  organizmu.  Zaczyna  się  ono kłopotami  z  układem  pokarmowym  i  układem  krążenia, narastającym  uczuciem  zmęczenia,  a  końcem  bywa  udar cieplny (słoneczny).Udar słoneczny/cieplnySzczególnie narażone na udar słoneczny są dzieci i osoby starsze.  Powstaje  on  wskutek  podrażnienia  opon  mózgo-wych  i  mózgu  przez  działanie  promieniowania  ultrafio-letowego.  Często  bagatelizowany,  może  spowodować  po-ważne powikłania. Udar słoneczny lub cieplny to sytuacja, w której przegrzane ciało nie jest w stanie oddać ciepła na zewnątrz.  Występuje  wówczas,  gdy  głowa  i  kark  zostały poddane długotrwałemu działaniu promieni słonecznych. Do przegrzania może dojść również z powodu przebywa-nia  w  dusznych  pomieszczeniach,  nadmiernego  wysiłku fizycznego  lub  parnej  atmosfery.  Zazwyczaj  objawia  się poprzez:  osłabienie  organizmu,  poparzenie  skóry,  gorącą głowę przy jednoczesnej bladej i zimnej reszcie ciała, ob-fite pocenie się i dreszcze, nudności i wymioty, sztywność karku, chwiejny chód, niepokój i zdezorientowanie, proble-my z mową, omdlenie, zaburzenia świadomości lub utrata przytomności, pragnienie, bóle głowy oraz szum w głowie, podwyższoną temperaturę ciała. Jeżeli rozpoznasz u siebie lub osób Cię otaczających takie niepokojące objawy, należy schładzać ciało np. okładami (nie drastycznie, aby uniknąć szoku termicznego) i niezwłocznie skorzystać z pomocy le-karza lub wezwać pogotowie ratunkowe - udar może sta-nowić zagrożenie dla życia. Nawet po ustąpieniu objawów w późniejszym czasie mogą wystąpić powikłania, dlatego zgodnie ze starą zasadą: lepiej zapobiegać niż leczyć. Pa-miętać należy, iż małe dzieci przez cienką i nie do końca jeszcze zrośniętą pokrywę czaszki, znacznie szybciej mogą ulec  szkodliwemu  działaniu  słońca.  Niezbędne  podczas pobytu na dworze jest okrycie głowy, przebywanie głównie  w cieniu, dobra wentylacja w przypadku korzystania z wóz-ka oraz nieustanne nawadnianie pomagające w wyrówny-waniu temperatury ciała.Inne sposobyUbieraj się w przewiewne, jasne i lekkie ubrania z natural-nych tkanin - len, jedwab i 100% bawełna - będą Twoim sprzymierzeńcem, podobnie jak szmaciane buty lub sanda-ły. Pomieszczenia, w których przebywasz możesz również schłodzić  rozwieszając  w  nich  mokre  prześcieradła  lub ręczniki, ustawiając miski z zimną wodą (także z lodem) lub zamrożone butelki z wodą i zamykając okna od zachodniej i południowej strony. Spryskiwanie ciała, np. wodą termal-ną, również powinno być pomocne, ale przede wszystkim pamiętajmy o zdrowym rozsądku. Jeżeli nie jest to koniecz-ne, należy unikać przebywania w pełnym słońcu dłużej niż 20 minut między godziną 10.00 a 16.00.  W tym czasie le-piej też nie planować wytężonego wysiłku fizycznego. Zofia Kowalska-Wrona08Symbole lata takie jak okulary przeciwsłoneczne, kapelusze i skąpa odzież nie są jedynymi atrybutami, które pozwolą nam przetrwać okres wysokich temperatur i związanych z nimi zagrożeń... Poniżej znajduje się kilka wskazówek, jak uprzyjemnić sobie ten czas i jak korzystać ze słońca z pożytkiem dla zdrowia.  Fot. B. Juszczyński


Nasze Zwierzęta09Nr 02 / 2019 (02)Udar cieplny - pierwsza pomoc dla przegrzanego psaU  psa  udar  cieplny  to  nic  innego  jak  przegrzanie.  Do-chodzi  do  niego,  kiedy  mechanizmy  regulacyjne  nie  są  w stanie utrzymać temperatury w normalnych granicach. Normalna temperatura psa to 38–39 stopni Celsjusza.Pies,  w  odróżnieniu  od  ludzi,  nie  ma  tak  rozwiniętych gruczołów potowych. W celu obniżenia temperatury cia-ła  zieje  i jego oddech staje się płytki. Wymienia w ten sposób gorące powietrze z wnętrza ciała z chłodniejszym na zewnątrz. Problem mają psy o spłaszczonych, krótkich pyskach, takie jak buldogi, pekińczyki czy shih-tzu ponie-waż mają krótsze tchawice i przewody nosowe i nie mogą ziać tak wydajnie, jak pozostałe psy. Te zwierzaki często dostają  udaru  cieplnego  już  po  dużym  wysiłku,  nawet  w dość chłodny dzień, kiedy inne psy nie odczuwają dys-komfortu termicznego.Często  tętno  jest  szybsze  niż  zazwyczaj.  Przy  udarze może  wystąpić  dezorientacja  psa  oraz  popadanie w  letarg  i  obojętność.  Przy  okazji  przegrzania  może także wystąpić biegunka z wymiotami lub drgawki zwierzęcia.Najczęściej do udarów zwierząt dochodzi, kiedy pozo-stają one w niedużym, zamkniętym i nagrzanym miejscu np. w samochodzie. Auto bardzo szybko się Źródło zdjęcia: http://www.piesporadnik.pl/title,Udar_cieplny,pid,214.htmlnagrzewa,  nawet  przy  pochmurnej  pogodzie.  Jeśli  pies ma temperaturę powyżej 41 stopni (silny udar cieplny), jedź z nim natychmiast do lekarza. Podczas drogi wietrz samochód, włącz klimatyzację i rób wszystko, żeby ob-niżać temperaturę ciała zwierzaka: zawiń lód w ścierecz-kę i przykładaj do głowy, szyi, pachwin i pach psa. Jeśli nie masz lodu, weź mrożonkę, tylko zawiń ją w ścierkę, zanim  przyłożysz  do  skóry  psa.  Zwilżaj  język,  dziąsła  i nos psa chłodną wodą. Nie podawaj samodzielnie żad-nych leków!Jeśli pies ma temperaturę ciała między 39 a 41 stopni C, można mówić  o  umiarkowanym  uda-rze  cieplnym.  Zwykle  zwierzę jest  przytomne,  ułóż  je  więc  w  chłodnym  miejscu  i  spraw-dzaj temperaturę co 10 minut, żeby wiedzieć, czy wzrasta czy spada. Nie wkładaj psa do wan-ny z zimną wodą, jedynie obłóż go zimnymi, mokrymi ścierecz-kami, szczególnie dbając o gło-wę i pachwiny. Możesz dać psu kostki lodu do lizania, jeśli jest do tego przyzwyczajony.Jak chronić psa przed udarem?Kiedy wiemy, że szykuje się bardzo gorący dzień, wypro-wadzajmy  naszego  pupila,  wtedy,  kiedy  nie  jest  jeszcze tak  gorąco,  czyli  wcześnie  rano  lub  wieczorem.  Będąc  z  psem  na  plaży  lub  wycieczce,  pamiętajmy,  aby  udo-stępnić mu zimną wodę oraz zacienione miejsce, a  od  czasu  do  czasu  zafundować  mu  prysznic  wężem ogrodowym  lub  orzeźwiającą  kąpiel  w  miejscu  do  tego przeznaczonym.REKLAMA


10Nr 02 / 2019 (02)Znam kobiety, które chciałyby wszystko na już, na teraz, natychmiast. Planują każdy swój dzień bardzo dokładnie, wpisują miliony zadań, wierząc naprawdę głęboko, że uda im się to wszystko zrealizować. W życiu jednak nic się nie udaje… To my sami albo czegoś dokonujemy, albo podej-mujemy – czasem podświadomie – decyzje, że czegoś robić nie będziemy, licząc się z konsekwencjami.Przeżywałam w swoim życiu wiele zmian w związku z pla-nowaniem  i  realizowaniem  swoich  celów.  Zawsze  byłam mistrzem  planowania,  ale  naprawdę  działać  skutecznie zaczęłam dopiero kilka lat temu. Swoją drogę bardzo szcze-gółowo opisałam w książce „Mamo, naostrz piłę!” i „Mamo, możesz  wszystko!”  (zajrzyj  na  www.kobietawharmonii.com/sklep).  Wychowałam  się  w  rodzinie  spontanicznej,  w której kalendarz potrzebny był jedynie po to, aby zapisać wizyty lekarskie i ewentualne urodziny/wesela/inne oka-zjonalne imprezy. Moi rodzice żyją z dnia na dzień do dziś  i czują się z tym szczęśliwi. Ja chciałam zdobywać świat. Po-łowa pokoju, który dzieliłam z siostrą, nie wystarczała mi. Miałam zawsze głowę pełną marzeń, chciałam je wszystkie realizować. Najlepiej od razu.Kiedy opuściłam dom rodzinny i zamieszkałam sama, zbu-dowałam sobie świat na tykającym wciąż zegarku. Sekund-nik odmierzał kolejne minuty, przeznaczone na konkretne sprawy.  Wstawałam  o  konkretnej  godzinie,  szłam  do  ła-zienki na 30 minut, potem ćwiczyłam pół godziny. Następ-nie 5 minut przeznaczałam na prysznic, 10 na śniadanie, itd.  Żyłam  zgodnie  z  zegarkiem,  wszystko  miałam  zapla-nowane. Moi znajomi ze studiów (i nie tylko) umawiali się ze mną na spotkania z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Tylko nieliczni byli ważniejsi niż moje plany i byłam w sta-nie zrezygnować z nich dla tej garstki osób. Chciałam mieć wszystko to, co było dla mnie bardziej lub mniej ważne.Ale nie wszystko można osiągnąć już w tej chwili. Świeżo upieczona mama, która właśnie wróciła do domu ze szpi-tala  po  cięciu  cesarskim,  nie  zacznie  od  razu  chodzić  na siłownię, aby wrócić do formy, ani nie wróci do bogatego życia towarzyskiego, jeśli wcześniej takie prowadziła. Bę-dzie czekać chwilę, choćby kilka tygodni, zanim na nowo wejdzie w swój dawny świat. Na wszystko bowiem przycho-dzi odpowiedni czas. MIERZ SWOJE SIŁY NA ZAMIARYZastanów się, czy przypadkiem nie bierzesz sobie na głowę zbyt dużo? Czy faktycznie w tej chwili jesteś w stanie zre-alizować wszystko to, co zaplanowałaś? Może istnieje lep-szy czas na to, aby część z Twoich planów została odłożona w czasie, a Ty dzięki temu pozbędziesz się frustracji i za-czniesz działać skutecznie, w zgodzie ze sobą, w harmonii? Dostosuj swoje możliwości do zamiarów, do swoich celów i bądź ze sobą szczera. Nakładanie na siebie zbyt wielu ról kończy się tym, że żadnej z nich nie wypełniasz na najwyż-szym  poziomie  swoich  możliwości.  Żeby  mieć  poczucie kontroli nad własnym życiem, możemy wypełniać maksy-malnie 10 ról każdego dnia. Każda dodatkowa sprawia, że czujesz się przemęczona, masz poczucie, że życie przecieka Ci między palcami, że nie masz tak naprawdę czasu na to, co wydaje Ci się ważne. Jakie role możesz pełnić? Oto moje role – jestem mamą, żoną,  panią  domu,  jestem  pielęgniarką,  pisarką  (wydaję książki),  mentorką  w  grupie  rozwojowej  (Rok  w  Harmo-nii), autorką artykułów do gazety Nasz Kiełczów i niedłu-go innej, dotyczącej organizacji, córką, siostrą, koleżanką, ale przede wszystkim jestem kobietą, czyli po prostu dbam  o  wszystkie  obszary  mojego  życia  (ciało,  duszę,  intelekt  i emocje). Czasem wskakuje mi jakaś dodatkowa rola, ale wówczas rezygnuję tymczasowo z wypełniania innych, np. MOŻESZ WSZYSTKO, ALE NIE WSZYSTKO NA RAZ.przez jakiś czas nie spotykam się z siostrą albo znajomy-mi. Czasem przyjmuję dwie dodatkowe role, wówczas od-stawiam na bok także zajmowanie się domem. Jakie role  w swoim życiu pełnisz Ty sama? Jest ich więcej niż 10? Jeśli tak, czytaj dalej.Jak zacząć działać skutecznie?1.OKREŚL, CZEGO CHCESZ OD ŻYCIAAmerykański  profesor  psychologii  Wiseman  przeprowa-dził badania, z których wynikło, że ustalenie konkretnych, dobrze  sprecyzowanych  i  ambitnych  celów  daje  gwaran-cję skuteczności. Osoby, które nie zapisały swoich celów, nie przypominały sobie o nich każdego dnia, nie żyły nimi  i nie opowiadały o nich wszem i wobec, nie zrealizowały ich. Daje to do myślenia, jak ważne jest określenie, czego właściwie  oczekujemy  od  życia.  Kiedy  opiszesz  na  kartce swój wymarzony dzień czy tydzień z życia, łatwiej będzie Ci ustalić cele, jakiego chcesz osiągnąć. Zrób to jeszcze dziś. Jakiego  życia  prywatnego  pragniesz?  Jak  ma  wyglądać Twoja kariera zawodowa? Co powiesz o swojej wymarzonej rodzinie?  Gdzie  mieszkasz?  Kiedy  już  będziesz  wiedzieć, czego oczekujesz od swojego życia, zamień swoje marzenia na cele.2.SPRECYZUJ WYŻSZY CELKiedy  już  będziesz  mieć  swoje  ambitne,  realne,  mierzal-ne, atrakcyjne cele, zbudowane na podstawie marzeń, za-stanów  się,  jaki  wyższy  cel  im  towarzyszy.  Pomoże  Ci  to  w chwilach zwątpienia. Nie realizujesz tych celów tylko dla siebie. Co dasz innym dzięki realizacji Twoich celów? Co czujesz na myśl, że już się spełniły? Jaka otoczka dodat-kowej  atrakcyjności  się  pojawia?  Dlaczego  tak  naprawdę chcesz osiągnąć dany cel?3.OCEŃ SWÓJ POZIOM POCZUCIA SKUTECZ-NOŚCIPoczucie własnej skuteczności to Twoja subiektywna ocena własnych działań i oczekiwań, że w konkretnych sytuacjach jesteśmy w stanie czegoś dokonać czy też zachowamy się w konkretny sposób. Jeśli Twoje poczucie własnej skutecz-ności jest wysokie, idzie za tym działanie asertywne. Daje nam to też motywację do działania – jeśli wiesz, że jesteś  w stanie coś zrobić, masz większą ochotę działać tak, aby tego dokonać. Kiedy czujesz, że nie dasz rady, obniża się automatycznie Twoja mo-tywacja. Jeżeli uznasz, że Twoje poczucie skuteczności jest niskie, nie pozostaje nic innego, jak rozpocząć nad nim pracę. 4.  ZADBAJ  O  SWOJĄ  WYTRWA-ŁOŚĆ I CIERPLIWOŚĆTo,  czego  pragniesz,  a  to,  co  czujesz,  że byłoby  dla  Ciebie  dobre,  powinno  iść  w  parze.  Jeśli  tak  nie  jest,  tracisz  moty-wację.  Jeśli  zatem  zapragniesz  czegoś  i pobudzisz emocje, zastanów się potem, użyj rozumu i oceń, czy to jest dla Ciebie naprawdę  dobre.  Pamiętaj,  że  docho-dzenie  do  celów  bywa  procesem  bardzo długim  i  wymaga  naprawdę  cierpliwości i  wytrwałości,  ale  gdy  określisz  to,  czego naprawdę z głębi serca chcesz, nic Cię nie powstrzyma. 5.DZIAŁAJ POMIMO TRUDNOŚCIZdarza  się,  że  ktoś  nie  wierzy  w  Twoje pomysły? Że słyszysz tylko śmiech i pełne wątpliwości  spojrzenia?  To  może  znie-chęcić,  ale  jeśli  te  konkretne  cele  są  dla Ciebie naprawdę ważne, pokonaj i te trud-ności, odpowiadając sobie na kilka pytań. Pomyśl, dlaczego w ogóle upierasz się przy realizacji tego celu? Co zyskasz, kiedy go zrealizujesz? Co stracisz, jeśli go nie zrealizujesz? Czego potrzebujesz właśnie dziś, aby nie zrezygnować z realizacji tego celu? Jak możesz to zdobyć? Jak możesz naprawić błędy? Co możesz zrobić, żeby więcej nie popełniać tych błędów? 6.NIE ODKŁADAJ NICZEGO NA PÓŹNIEJPrzede  wszystkim  działaj  -  to  działanie  wprawia  słowa  w ruch. Jeśli chcesz, żeby coś się dokonało, wpraw to w ruch – zacznij działać. Nie odkładaj swojego życia na później (to później może nie nadejść, znam wiele młodych osób, które nie doczekały realizacji marzeń…). O tym, jak nie odkładać na później, napiszę w osobnym artykule.7.KORZYSTAJ Z POMOCY„Znalazłem się tu, gdzie jestem, stojąc na ramionach gigan-tów”, powiedział Arnold Schwarzenegger. Nie jesteś na tym świecie  sama  –  masz  wokół  siebie  mnóstwo  osób,  które  z chęcią Ci pomogą w realizacji Twoich celów. Są osoby, które Cię wesprą, poradzą, wskażą dobrą dla Ciebie drogę (jak chociażby moje grupy wsparcia). Wystarczy, że skorzy-stasz z tej pomocy.8.NAUCZ SIĘ USTALAĆ PRIORYTETYJeśli  nie  nauczysz  się  wybierać  tego,  co  jest  dla  Ciebie najważniejsze, będzie Ci trudno realizować cele, a przede wszystkim – trudno Ci będzie żyć w harmonii wewnętrznej, odczuwać spokój, dzięki któremu zachowasz swoje zdrowie na dłużej, nie mówiąc już o pogodzie ducha (napiszę o prio-rytetach w kolejnych numerach).Zajrzyj  na  stronę  www.kobietawharmonii.com/sklep i  sprawdź  aktualne  oferty  specjalne  na  książkę  „Mamo, możesz wszystko!” (książka o mojej drodze ku skutecznej organizacji,  mnóstwo  szablonów  i  zadań  do  wykonania, aby zacząć działać w harmonii, ale z efektami) oraz książ-kę „Mamo, naostrz piłę!” (książka, w której opisuję moją drogę  rozwojową,  poruszam  swoje  prywatne,  nieodkryte dotąd publicznie sprawy; znajdziesz tu także teksty innych kobiet, pracujących nad sobą). W tych książkach poruszam najważniejsze punkty, dzięki którym wprowadzisz do swo-jego życia dobre zmiany.Joanna Paczkowska-SzczygiełNasz Rozwój


Nasz Dom11TEKST SPONSOROWANY


Nasza Gwiazda12Lubię mieć wszystko przygotowane i dopięte  na ostatni guzik, ale  z biegiem lat nauczyłam się większego dystansu do wszystkiego. Obok tego perfekcjonizmu jest przede wszystkim dużo serca. A właściwie to serce jest na pierwszym miejscu, bo ja po prostu kocham to, co robię. JESTEM PERFEKCJONISTKĄAnna WyszkoniNr 02 / 2019 (02)Fot. M. Pańszczyk, serwis Rock House


Zapowiada  Ci  się  bardzo  intensywne  lato.  Po-wiedz, jak odbierasz takie trasy koncertowe? Przede wszystkimi taka trasa jest bardzo satysfakcjonu-jąca, bo to jest cel mojej pracy. Na koncerty i na to, żeby zdobywać coraz więcej fanów pracuję od 23 lat. Nigdy nie powiedziałabym, że to jest praca męcząca. Oczywi-ście  jest  to  praca  na  walizkach,  specyficzny  tryb  życia. Nie dla każdego. Ale ja jestem w tym od 23 lat i nie wy-obrażam sobie innego życia. Ja bardzo lubię taki inten-sywny tryb. Odpowiada mi to, że cały czas coś się dzieje. Grając tyle koncertów z rzędu dążysz do perfek-cji czy szukasz różnorodności? Ja jestem perfekcjonistką. Lubię mieć wszystko przygo-towane i dopięte na ostatni guzik, ale z biegiem lat na-uczyłam  się  większego  dystansu  do  wszystkiego.  Obok tego perfekcjonizmu jest przede wszystkim dużo serca. A  właściwie  to  serce  jest  na  pierwszym  miejscu,  bo  ja po  prostu  kocham  to,  co  robię.  Kocham  moich  fanów. I  na  każdym  koncercie  daję  im  całą  siebie. Natomiast  jest  też  coraz  więcej  miejsca  na jakieś szaleństwo, spontaniczność. Z biegiem lat  nabiera  się  tego  dystansu  do  siebie,  do życia, do wszystkiego, co się robi. Bo inaczej po prostu bym zwariowała. Tym bardziej, że dzisiejszy świat bardzo różni się od tego, któ-ry  mieliśmy  20  lat  temu,  kiedy  zaczynałam moją przygodę z muzyką. Dlatego musiałam się tego dystansu nauczyć. Jaki  koncert  najbardziej  zapadł  Ci  w pamięci? Twój, oczywiście. Tu  bym  mogła  wymieniać  bez  końca (śmiech).  Tych  koncertów  już  zagrałam  kil-ka  tysięcy.  Nie  wiem,  czy  jest  jakiś  jeden szczególny.  Na  pewno  do  dzisiaj  pamiętam mój  pierwszy  koncert.  Pamiętam  wspaniały koncert za oceanem, w 2003 roku, w Nowym Jorku,  w  pięknej  Sali  na  Broadwayu,  której dziś  już  nie  ma.  Ale  pamiętam  też  koncerty w Polsce, które w jakiś sposób są wyjątkowe. Na  taką  wyjątkowość  składa  się  naprawdę wiele rzeczy. My jesteśmy 18 - osobową gru-pą, która podróżuje po całej Polsce i żeby być w pełni zadowolonym i mieć te super wspo-mnienia, to ta cała grupa musi być zadowo-lona  plus  oczywiście  publiczność.  Musi  być energia zwrotna. Wtedy to są takie koncerty, które  się  pamięta.  A  takich  całe  szczęście  w swoim życiu miałam sporo. Ostatnio  wyszedł  Twój  nowy  singiel. Miałaś  okazję  grać  go  już  przed  pu-blicznością? Oczywiście,  „Księżyc  nad  Juratą”  gramy  na każdym  koncercie.  Publiczność  wspaniale go  przyjmuje.  To  jest  taka  piosenka,  która szybko wchodzi do głowy. Mam nadzieję, że przyjmie się jako gorący hit tego lata . Jakie są reakcje Twoich fanów na nową piosenkę? Myślę, że bardzo dobre. Moi fani intensywnie oglądają  i komentują ten teledysk w internecie. Czytam i cieszę się.  Cieszę  się,  że  mogłam  znowu  zaskoczyć.  A  to  jest bardzo ważne, żeby cały czas proponować coś nowego. Żeby się nie powtarzać i żeby umieć zaciekawić słucha-cza. Po 23 latach łatwo jest popaść w rutynę i robić coś dla odcinania kuponów, ale dla mnie takie zjawisko nie istnieje, nie ma miejsca w moim życiu na rutynę. Piosenka  bardzo  wpada  w  ucho.  Myślę,  że  na koncercie już drugi refren można śpiewać. Tak, na koncertach ludzie śpiewają razem ze mną refren i widzę radość na ich twarzach. Taki właśnie był cel tej piosenki. Ma dawać ludziom radość i energię. Czy będąc nastolatką przypuszczałaś, że kiedyś znajdziesz  się  w  tym  miejscu,  w  którym  jesteś teraz? Ja wtedy działałam bardzo spontanicznie i chyba się nad tym nie zastanawiałam. Z drugiej strony nie widziałam dla siebie żadnej innej drogi. W momencie, kiedy stanę-łam na takim rozdrożu życiowym, że musiałam zdecydo-Wtedy to był ten moment, kiedy była dla mnie bardzo ak-tualna. Ona jest bardzo osobista. To jest dla mnie pewnego rodzaju pamiętnik. Dzisiaj mam też to poczucie, że jestem znowu w innym miejscu. Nowy singiel mocno to obrazuje, ponieważ jest to piosenka zupełnie innego rodzaju. Jest za-bawowa, bardzo energetyczna, bardzo pozytywna.”Jestem tu nowa” jest energetyczna, ale jest jednak bardziej nastro-jowa.  Czuje  się  w  niej  dużo  takich  ciężkich  emocji,  przez które wtedy przechodziłam i musiałam je wyrzucić. Dzisiaj jestem nastrojona bardzo pozytywnie. Co Cię denerwuje ? Denerwują mnie ludzie, którzy mówią dookoła, czyli nie potrafią zwerbalizować swoich emocji i swoim spostrze-żeń.  Nie  potrafią  wprost  powiedzieć,  że  coś  im  się  nie podoba,  tylko  zawsze  opowiadają  naokoło,  by  uniknąć konfrontacji. Ja lubię ludzi konkretnych, którzy potrafią powiedzieć  coś  dobrego,  ale  potrafią  też  skrytykować. Zrobić to prosto w twarz, a nie anonimowo w internecie. To mnie najbardziej denerwuje. Krążą opinie, że nie powinnaś na swoich solowych  koncertach  śpiewać  utworów zespołu Łzy. To są tak samo moje piosenki, jak zespołu. Ja współtworzyłam te utwory i to jest część mojej historii.  Pomijam  fakt,  że  podczas  koncertów wykonuję  tylko  jeden  utwór  zespołu  Łzy.  Jest to  dla  mnie  etap  zamknięty.  Natomiast  „Oczy szeroko  zamknięte”  to  jest  utwór,  z  którym  ja się utożsamiam do dzisiaj i który jest mi bardzo bliski.  Komponowałam  go,  tekst  napisał  mój znajomy na podstawie moich historii, które mu opowiedziałam.  To  jest  piosenka,  którą  ciągle czuję i chcę śpiewać. A jak np. na jakimś festi-walu czy w programie telewizyjnym proszą, że-bym zaśpiewała „Agnieszkę”, to też ją śpiewam, bo to jest część mojej muzycznej historii. Pra-cowałam na to w tym zespole przez 14 lat. Nie można tego tak po prostu zamknąć czy wyrzucić z pamięci ludzi. Co Cię teraz muzycznie motywuje ? Mnie  zawsze  motywowało  życie.  Ja  siebie sama motywuję. Ludzie, z którymi pracuję są bardzo inspirujący. Oni podchodzą do muzyki z ogromną pasją tak jak ja. Motywują mnie moi fani,  którzy  ciągle  czekają  na  jakieś  nowości. Ja  po  prostu  nie  wyobrażam  sobie  odcinania kuponów, tylko cały czas pracuję intensywnie, żeby  się  realizować,  żeby  czuć  się  spełniona  i żeby moi fani byli szczęśliwi. Jak  to  się  stało,  że  mieszkasz  w  gminie Długołęka  tyle  lat  i  nie  miałaś  jeszcze okazji wystąpić w swoich okolicach? Mieliśmy kilka razy propozycję zagrania w Dłu-gołęce,  ale  zawsze  przychodziła  za  późno.  Za każdym razem mieliśmy już zajęty termin. Mam nadzieję, że wreszcie zagram koncert w gminie, w której mieszkam  już  osiem  lat.  Bardzo  lubię  występować  „dla swoich”. To piękne uczucie występować przed sąsiadami, których spotyka się w sklepie czy na spacerze . A jak się mieszka w naszej gminie ? Bardzo  jestem  zadowolona.  Zupełnie  przypadkiem  tra-filiśmy  do  Pasikurowic,  ale  natychmiast  zakochałam  się  w tym miejscu. Szczerze mówiąc, w ogóle nie myśleliśmy  o tej stronie miasta. Ale dziś jestem bardzo zadowolona, bo mamy tu swój azyl, spokój i ciszę, a jednocześnie bardzo do-bre połączenie z miastem i trasami wylotowymi, co w moim przypadku jest bardzo ważne, ponieważ nie ma tygodnia, żebym nie wyjeżdżała w trasę. Czego Ci mogę życzyć ? Przede wszystkim zdrowia. To brzmi banalnie, ale ja to powtarzam, zresztą jak moja mama, jeśli będziemy zdro-wi to naprawdę nic w życiu nie będzie w stanie nam prze-szkodzić, bo każda przeszkoda jest do pokonania. W takim razie życzę zdrowia! Dziękuję Ci bardzo.Rozmawiała Ola Sakowskawać, czy wybieram muzykę, która jest drogą niepewną czy idę na studia, przyjmuję plan B i uczę się jakiegoś określonego  zawodu.  I  wtedy  zdecydowałam,  że  chcę się zająć muzyką, bo to jest dla mnie właściwe miejsce. Nie widzę siebie w banku czy w firmie korporacyjnej. To  w  ogóle  nie  jest  to,  co  chciałbym  robić  i  co  dawałoby mi satysfakcję. Ja się po prostu skupiłam na tym, czego pragnęłam. Nie lubię się też rozdrabniać. Nie lubię być skupiona na kilku rzeczach jednocześnie, bo wtedy mam poczucie,  że  nicz  go  nie  robię  bardzo  dobrze.  A  lubię mieć poczucie, że to, co robię, robię dobrze. Na jakim koncercie ostatnio byłaś po tej drugiej stronie? Ostatnio,  w  czerwcu,  była  na  koncercie  Eltona  Johna. Do najważniejszych zaliczam koncerty Justina Timber-lake’a, U2 i Coldplay. Ja w ogóle bardzo dużo podróżuję  i oglądam dużo koncertów. Właściwie spełniłam wszyst-kie swoje marzenia dotyczące tego, kogo chciałabym zo-baczyć na żywo.Czy  procesy  towarzyszące  tworzeniu  pierwszej płyty i tej najnowszej różnią się od siebie czy mają jakieś wspólne czynniki ? Wspólnym  czynnikiem  jest  na  pewno  to,  że  zawsze  chcę zaproponować  dobry  materiał.  Dobre  piosenki,  które  od-zwierciedlają mój aktualny stan ducha. I to zawsze mi się udawało. Na pewno przy pierwszej płycie solowej było ina-czej  niż  przy  chociażby  tej,  którą  wydałam  ostatnio,  czyli „Jestem tu nowa”. Pierwsza płyta nie była naznaczona żad-ną presją. Ja byłam wtedy jeszcze związana z zespołem Łzy i tę płytę robiłam absolutnie dla fanów, dla siebie, dla od-skoczni. Oczywiście chciałam, żeby to było dobre. Przy pły-cie „Jestem tu nowa” bardzo chciałam zaskoczyć, chciałam, żeby była bardzo kobieca i różnorodna. Teraz zarówno ja stwarzam sobie presję i czuję presję otoczenia. Po osiągnię-ciu dwóch podwójnie platynowych płyt i jednej platynowej te oczekiwania są. Zarówno moje wobec siebie jak i innych wobec mnie, ale absolutnie nie kalkuluję. Muzyka to nie są wyścigi. Jak coś się nie uda, to się po prostu nie uda. Czym jest dla Ciebie płyta „Jestem tu nowa” ? Po-czątkiem czy zakończeniem ? Trudno powiedzieć, bo dzisiaj patrzę na tą płytę z pewnej perspektywy. Wiadomo, minęło już trochę czasu od jej wy-dania i dzisiaj oceniam ją inaczej niż podczas jej wydawania. Nasza Gwiazda13Nr 02 / 2019 (02)Fot. M. Pańszczyk, serwis Rock House


Nasza UrodaNr 02 / 2019 (02)14Dieta w służbie anti-agingJesteś tym, co jesz. To nie tylko modny slogan stosowany w środowisku osób dbają-cych o zdrowie. O tym, że odpowiednia dieta odgrywa ogromną rolę w procesie utrzy-mania zdrowia nie trzeba nikogo przekonywać, ale czy zastanawialiście się nad tym jak może wpłynąć na procesy starzenia się organizmu – w tym naszej skóry? W wielu kosmetykach spotykamy witaminy. Kanon wykorzystywany przez przemysł kosmetyczny to  witaminy A, E i C – to jedne z najsilniejszych antyoksydantów, czyli substancji pełniących istotną rolę w procesach regeneracji skóry, niwelowania oznak fotostarzenia oraz redukowania wolnych rodników.Czym są antyoksydanty?Antyoksydanty to związki odpowiedzialne za niwelo-wanie wolnych rodników tlenowych i zapobieganie  procesom  utleniania  zachodzącym  w  organizmie. Permanentny  stres,    zmęczenie,  nieregularny  tryb życia, zanieczyszczenie środowiska, palenie tytoniu oraz nadmierna ekspozycja na słońce są czynnikami przyczyniającymi się do powstawania w organizmie wolnych rodników tlenowych. Wolne rodniki wywo-łują  procesy  utleniania,  których  konsekwencją  jest niszczenie  struktur  DNA  komórek.  W  następstwie dochodzi  do  uszkodzenia  włókien  kolagenowych   i elastynowych, a tym samym do szybszego starzenia.„Witaminy  młodości”  stosowane  w  odpowiednich  formulacjach  kosmetycznych  po-trafią przenikać do głębszych warstw skóry, ale aby korzystać z ich pełnej mocy  na-leży zadbać również o dostarczanie  wraz z pokarmami. Jest to ułatwione szczególnie latem, kiedy mamy dostęp do świeżych owoców i warzyw, które z uwagi na zawartość witamin ( głównie A, E i C), są najsilniejszymi naturalnymi przeciwutleniaczami.Magdalena BuryLekkie koktajle  owocowo-warzywne  to prawdziwe beauty drinki. Zawierają moc witamin i minerałów, a dodatkowo są łatwe w wykonaniu i po prostu pyszne. Polecam zastąpić jeden posiłek dziennie ulubionym koktajlem, wpłynie to pozytywnie zarówno na samopoczucie jak i wygląd naszej skóry.KOKTAJL ANANASOWY:- pół świeżego ananasa-  szklanka  jogurtu  naturalnego,  maślanki lub mleka roślinnego- 2 łyżki płatków owsianych, jaglanych lub orkiszowychSkładniki  dokładnie  zmiksować,  serwować  z lodem od razu po przyrządzeniuKOKTAJL GREEN POWER:- garść szpinaku  - pomarańcza - banan- 1/2 cytryny - 1 łyżeczka oleju kokosowegoWycisnąć  sok  z  cytryny  i  pomarańczy,  dodać pozostałe składniki i zmiksować. Serwować od razu po przyrządzeniuLEMONIADA PIETRUSZKOWA:- pęczek zielonej pietruszki- sok z jednej cytryny- 2 łyżeczki miodu- około 400 ml zimnej wody- kostki loduPietruszkę   zmiksować dokładnie z małą ilo-ścią wody. Przecedzić przez gęste sitko.Dodać pozostałe składniki i wymieszać. NATURALNE ŹRÓDŁA PRZECIWUTLENIACZYWITAMINA AWITAMINA EWITAMINA CMARCHEWSZPINAKJARMUŻNATKA PIETRUSZKICZERWONA I BIAŁA KAPUSTACZERWONA PAPRYKAPOMIDORYBRZOSKWINIEBANANYARONIAOLEJ (SŁONECZNIKOWY, RZEPAKOWY, KOKOSOWY)MIGDAŁYORZECHY ZIEMNEPŁATKI OWSIANEJAJKARYBYCZERWONA PAPRYKABROKUŁYKALAFIORPOMIDORYOWOCE DZIKIEJ RÓŻYCZARNA PORZECZKATRUSKAWKICYTRUSYNATKA PIETRUSZKI,BANANYANANAS


Wilczycka29 Beauty&Spa  Kiełczów  tel. 513 101 991




Nasze DzieciNr 02 / 2019 (02)Nic strasznego, nawet ugryzienie osy, jeśli dziecko nie jest uczulone na jej jad. A co, jeśli nie wiecie, czy Wasza pocie-cha bez większego problemu zniosłaby taki kontakt trzecie-go stopnia? Najlepiej zaopatrzyć się w preparat skutecznie odstraszający  wszelkie  insekty  –  komary  (które  są  brud-nymi  owadami),  meszki  (których  ugryzienie  jest  bolesne  i powoduje rozlaną, czerwoną, swędzącą plamę na skórze), osy i pszczoły (pszczoła zostawia w naszym ciele żądło, osa - ból w miejscu ukłucia), czy kleszcze (sprawca boreliozy czy odkleszczowego zapalenia mózgu).Jak postępować, jeśli doszło do ukąszenia czy ugryzienia? Zranione miejsce przetrzyjcie odkażającym prepa-ratem. Po ukąszeniu komara czy meszki można zastoso-wać specjalny preparat. Jeśli Wasze dziecko źle reaguje na jad komara, w miejscu ukłucia pojawią się twarde, swędzące grudki. Dobrze by było, gdyby obejrzał je pediatra.Użądlenie  przez  pszczołę  czy  osę  generalnie  jest niegroźne,  jednak  niebezpiecznie  się  robi,  kiedy do użądlenia doszło w okolicach ust, gardła czy ję-zyka (uwaga na słodkie napoje czy lody!!!). Żądło  pszczoły  oraz  kleszcza  starajcie  się  wycią-gnąć  delikatnie  i  jak  najszybciej.  Na  końcu  żądła Przede  wszystkim,  w  czasie  urlopu  nie  odstawiaj dziecka od piersi. Jeśli akurat na ten czas zaplanowałaś całkowite przejście na pokarmy stałe, wstrzymaj się te kilka dni czy tygodni. Powodem są naturalnie przeciwciała, które dostają  się  do  przewodu  pokarmowego  dziecka,  wzmac-niając  go,  a  podczas  zmiany  warunków  środowiskowych, zmiany wody, czy warzyw i owoców, jest to bardzo ważne. Nie chodzi nawet o zanieczyszczenia, ale o zwykłą, przyja-zną mieszkańcom konkretnych miejsc, a dla przyjezdnych obcą, przez co czasem niebezpieczną, florę bakteryjną, która może przyczynić się do wystąpienia problemów w postaci biegunek czy wymiotów. Kiedy karmisz dziecko, nieważne, czy piersią, czy z butelki, czy też podajesz mu stałe pokarmy, zachowanie higieny jest niezbędne. W podróży dotykamy różnych przedmio-tów, które miały styczność z innymi osobami, niekoniecz-nie  czystymi  lub  przestrzegającymi  higieny,  pocimy  się  w  słońcu.  W  takich  warunkach  przenoszenie  bakterii  na pierś, butelkę czy łyżeczkę jest wielce prawdopodobne. Naj-lepiej  mieć  pod  ręką  nawilżone  chusteczki  do  pielęgnacji niemowląt  oraz  antybakteryjny  preparat,  dezynfekujący dłonie. My zaopatrzyliśmy się w taki dla dorosłych, ale są preparaty przeznaczone specjalnie dla dzieci, jeśli więc Wa-sze dziecko jada samo, koniecznie trzeba się w nie zaopa-trzyć, aby przed każdym karmieniem umyć dziecku łapki.Należy  pamiętać  także,  aby  nie  trzymać  zbyt  długo otwartych  słoiczków  z  pokarmem  dla  niemowla-ka, kaszek w butelce czy wody, herbatki lub socz-ku w cieple, na przykład podczas długiej podróży autem. Osobiście  pokarm  stały  podawałam  synowi  maksymalnie  w ciągu dwóch godzin od otwarcia słoiczka, natomiast wodę –  w ciągu 4-5 godzin. Pamiętajcie też, że, jeśli karmicie malucha prosto ze słoiczka,  po  zakończeniu  karmienia  nie  powin-niście już do niego wracać, ponieważ wraz z łyżeczką, którą nabieraliście jedzenie, do słoiczka dostały się bakterie z buźki malca i zdążyły się namnożyć. Lepiej nie ryzykować i wyrzucić tą resztkę, którą chcieliście zostawić na później.Przy okazji podawania pokarmów warto zaznaczyć, że na urlopie często kusi nas podanie maluchowi pożywienia, któ-re nie jest przeznaczone dla niego, a dla nas jest atrybutem wolności wakacyjnej, jak lody, frytki, gofry z górą dodatków. Absolutnie  nie  można  podawać  niemowlakowi tego typu niezdrowych przekąsek! Starszym dzieciom także dozowałabym takie atrakcje, aby nie rozbudzać w nich potrzeby pochłaniania pustych kalorii, a postawiłabym na pszczoły znajduje się woreczek z jadem – po jego rozerwa-niu do ciała dziecka dostanie się dodatkowa porcja jadu, natomiast  kleszcza  nie  traktujcie  niczym  tłustym  (mimo że  często  mówi  się  o  tym,  żeby  posmarować  go  masłem, ponieważ usunięcie intruza będzie łatwiejsze), bo zacznie się dusić i zwymiotuje do rany, zarażając malucha. W ślinie i  wymiocinach  kleszcza  znajdują  się  zarazki  powodujące m.in. odkleszczowe zapalenie opon mózgowych czy bole-riozę. Kleszcza wyciągajcie pęsetą, chwytając jak najbliżej skóry i wykręcając go delikatnie lub po prostu ciągnąc na zewnątrz. Starajcie się go nie zmiażdżyć, ani nie oderwać ciała od głowy! Po wyciągnięciu kleszcza z ciała, przekażcie go do najbliższego laboratorium na badanie, stwierdzają-ce, czy kleszcz był zarażony którąś z pięciu odkleszczowych chorób.  Dzięki  tej  wiedzy,  macie  podstawy  do  działania  w przyszłości, jakiś punkt zaczepienia.Jeśli w ciągu 30 dni po ukąszeniu kleszcza na skó-rze dziecka pojawi się rumień, koniecznie udajcie się do pediatry i poinformujcie go o kontakcie z klesz-czem.  Może  to  być  objaw  boreliozy,  groźnej  w  skutkach choroby,  i  konieczne  będzie  podanie  antybiotyków.  Jeśli nie oddaliście kleszcza do badania, po 6-8 tygodniach od kontaktu z kleszczem zbadajcie osobę ugryzioną na obec-ność przeciwciał przeciw boleriozie IgG i IgM.owoce, zwłaszcza, gdy jesteście w kraju w nie bogatym, jak chociażby Hiszpania (za to Hiszpanię uwielbiamy właśnie, że najróżniejsze owoce możemy kupić za grosze, a ich świe-żość jest o niebo wyższa niż polskich owoców).Dzieci w podróży potrzebują czasem jakichś gryzaków czy smoczków. My smoczków ze sobą nie woziliśmy (chyba że do zabawy, jak inne gryzaczki), ale różne przedmioty, które można popodgryzać, owszem. Gryzaki, grzechotki z miękki-mi miejscami do gryzienia - to był nasz stały zestaw do za-brania w drogę. Zwykle bywa tak, że kilka z nich znajdzie się na wycieraczce auta, czy na siedzeniu lub w foteliku dziecka. Takie  gryzaki  idą  od  razu  w  odstawkę,  ponieważ miejsca te są pełne bakterii, a jeśli chcemy ustrzec się biegunki, przed podaniem ich ponownie dziecku należy je wyparzyć/wysterylizować. Podobnie z pluszakami – zanim Jeśli po ugryzieniu osy czy pszczoły maluch zaczyna puch-nąć albo został ugryziony w język lub szyję, należy koniecz-nie pojechać na ostry dyżur! W pierwszym przypadku może dojść do wstrząsu anafilaktycznego, który może być przy-czyną nawet śmierci dziecka, w drugim przypadku – może dojść do uduszenia.Co powinno Was zaniepokoić po użądleniu osy lub pszczoły:• bladość skóry;• spadek ciśnienia krwi;• zawroty głowy;• nudności oraz wymioty;• obrzęk języka lub twarzy;• przyśpieszone czynności serca;• wysypka na części lub na całym ciele;• uczucie ściskania klatki piersiowej;• duszność;• omdlenie.Ułóż wówczas dziecko na plecach z nogami uniesionymi do góry i wezwij pogotowie (999).17Udany i zdrowy urlop z dzieckiem Bliskie spotkania z owadami i jak sobie z nimi poradzićCo się dzieje, kiedy malucha boli brzuszek?podacie  je  maluchowi,  powinny  być  wyprane,  mimo  że kosztować Was to będzie trochę zachodu.Stosując  się  do  tych  zasad,  unikniecie  poważnych  zdro-wotnych  problemów  w  podróży.  Na  stronie  www.link.do/YYCD0  udostępniam  dwa  bezpłatne  pliki,  dotyczące udanego urlopu z dzieckiem. W jednym z nich piszę o tym, jak przygotować się do podróży z niemowlakiem i małym dzieckiem,  poruszam  kwestie  apteczki  i  inne  medyczne oraz organizacyjne. Drugi pdf to planner udanego urlopu  z dzieckiem, który nie pozwoli Ci pamiętać o wszystkim, co jest ważne w czasie urlopowania z dzieckiem. To dwa nie-zbędniki, dzięki którym Wasz urlop z dzieckiem będzie bez-pieczny i bardzo udany!Wspaniałych wakacji!Joanna Paczkowska-SzczygiełWEJDŹ NAWWW.LINK.DO/YYCD0 LUBZESKANUJ KOD QRKOMÓRKĄ


Nasza Kultura181.Laboratorium Śpiewu i MowyJest to szkoła z długim stażem, ponieważ istnieją od 2003 roku. Uczą śpiewać, ale też mówić. Posługują się techniką śpiewu TNG (Technika Naturalnego Głosu). Ich ćwicze-nia są dopasowane do każdego. Trening są indywidualne i naprawdę bardzo efektyw-ne. Sama zrobiłam tam olbrzymi progres. Co jest jeszcze fajne, to to, że organizują re-gularnie koncerty. Jest możliwość wystąpienia na scenie przed publicznością. Oprócz tego odbywają się sezonowe warsztaty, na których jest dużo innych atrakcji. Wykłady, na przykład o ruchu scenicznym lub makijażu na scenę. Dla chętnych poranna joga.  A wszystko kończy się koncertem.https://www.facebook.com/laboratorium.vocalize/2.Wrocławska Szkoła ŚpiewuProwadzi ją Patrycja Obara, która jest wokalistką i kompozytorką. Jej myśl przewodnia to „śpiewać może każdy”. W szkole jest szeroka gama zajęć od nauki gry na instrumencie po homerecording. Oprócz tego można wybrać zajęcia z songwritingu lub kształcenia słuchu. Ale do wyboru jest o wiele więcej. W szkole Patrycji można tworzyć własne pakiety zajęć lub wybrać z gotowych. W tym może być warsztat z ruchu scenicznego czy improwizacji. Można przystosować zajęcia do własnych potrzeb lub też popróbować różnych rzeczy.https://www.facebook.com/wroclawskaszkolaspiewu/3. TONYTony to miejsce muzycznych spotkań. Można tam nauczyć się gry na różnych instru-mentach w tym na naszym instrumencie wokalnym. Wszyscy trenerzy to aktywni wro-cławscy muzycy, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami z uczniami. Uczyć się tam może każdy bez względu na wiek. Dodatkowym atutem tej szkoły jest możliwość korzy-stania z sal w celu samodzielnych ćwiczeń. To wszystko w cenie zajęć. Można trenować, ile się chce. Tony również organizuje wiele wydarzeń muzycznych: koncerty uczniów, jam session  czy live session z nagraniem.https://www.facebook.com/tonydzwiekow/4. Młodzieżowa Akademia Musicalowa MAMTam nauczysz się śpiewać, ale też tańczyć i grać. Masz możliwość wystąpić w prawdzi-wym musicalu. Akademie prowadzą trzy utalentowane dziewczyny z dużymi osiągnię-ciami na swoim koncie. Dały dzieciom i młodzieży szansę na tworzenie musicali i granie na dużej scenie przed publicznością. Organizują obozy musicalowe. MAM prowadzi tak-że zajęcia dla dorosłych i dla mam. Każdy może spróbować swoich sił w musicalu.https://www.facebook.com/MlodziezowaAkademiaMusicalowa/5. Pracownia Muzyczna Oli TurońOla Turoń jest uczestniczką VI edycji programu The Voice of Poland. Śpiewa od 4 roku życia. Regularnie występuje na wrocławskich scenach i nie tylko. Teraz założyła miej-sce, gdzie może podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniami. Pracownia muzyczna Oli Turoń znajduje się w Oleśnicy. Idealne miejsce dla wrocławian mieszkających pod mia-stem. Ola oferuje naukę śpiewu, ale też naukę gry na instrumentach w tym na przykład na ukulele. Prowadzi też zajęcia umuzykalniające dla dzieci do 10 roku życia. Uczniowie mają okazję występować na organizowanych przez pracownię  koncertach.https://www.facebook.com/pracowniamuzycznaolaturon/Ola SaskowskaChyba znam odpowiedź...Odkąd wieki temu poznałam scrapbooking ( ang. scrap - skrawki, wycinki; book - książ-ka), czyli własnoręczne tworzenie i ozdabianie albumów, gdzie głównym elementem są zdjęcia, a jako dodatki służyć mogą np. bilety, ulotki, rachunki itp. coraz więcej zdjęć umieszczam w albumach. Wybieram te, które z całej wyprawy uznaję za najważniejsze. I nie mówię tu o zdjęciach zabytków, pomników - bo te też, ale przeglądam zdjęcia pod kątem znaczenia dla mnie. Nawet zdjęcie kawy kupionej w papierowym kubku może się nadać, gdy okazuje się, że ta kawa, to było 5 minut tylko dla mnie, kiedy na głowie nie siedziały mi moje pociechy, po raz kolejny zadając pytanie z cyklu: „mamo, a dlaczego?”.Jeśli to znacie i wiecie, o czym mówię - łapka w górę.Dobrze wiemy, że nasze dzieci tak szybko rosną i to, jak zmieniają się z miesiąca na miesiąc, jest dla nas widoczne....w zasadzie tylko na zdjęciach. W natłoku obowiązków związanych z macierzyństwem zapominamy, jakie oczywiste dla nas umiejętności dzień po dniu zdobywa mały człowiek. I tu przychodzi nam z pomocą własnoręczne tworzenie albumów i wklejanie do nich zdjęć. Możemy tam dodać małą notatkę czy zapisać datę: wspomnienia pierwszego uśmiechu dziecka, pierwszego ząbka czy kroku.Ostatnimi czasy scrapbooking mocno ewoluował. Śmiem twierdzić, iż głównym powo-dem jest to, że coraz więcej ludzi chce posiadać coś nieprzeciętnego i oryginalnego. Dla-tego oprócz albumów, wiele osób coraz częściej decyduje się na kupno ręcznie robionych kartek okolicznościowych, spersonalizowanych prezentów z okazji narodzin dzieci czy też zaproszeń ślubnych. To sprawia, że dane upominki są wyjątkowe, a zaproszenia uni-kalne. Co daje największą satysfakcję? Zachwyt i uśmiech osoby otrzymującej niepowta-rzalną i jedyną w swoim rodzaju pamiątkę.Ten  typ  rękodzieła  jest  w  Polsce  coraz  bardziej  popularny.  Powstało  wiele  sklepów  z profesjonalnymi artykułami do scrapbookingu, informacji w sieci jest mnóstwo. Sama organizuję także warsztaty dla dzieci oraz dorosłych, którzy nawet nie wiedzą, że potrafiątakie piękne rzeczy stworzyć samodzielnie. Dla mnie, oprócz przekazywania wiedzy, jest to niebywała okazja by poznać nowe, kreatywne osoby, miło spędzić czas i na chwilę oderwać się od codzienności.Na swoim przykładzie mogę powiedzieć że coś, co było moją największą pasją, przero-dziło się w sposób na życie. Polecam spróbować, może stanie się to również Waszym hobby? Ja przepadłam w tym temacie do tego stopnia, że postanowiłam odważyć się  i zrezygnować z pracy na etacie, by otworzyć swoją pracownię.I jak? Zachęciłam Was do zgłębienia tematu scrapbookingu lub własnoręcznego tworze-nia przepięknych i wyjątkowych kartek?Bogumiła Kamińska – Pracownia BogutkaART.plUwielbiasz  śpiewać?  Śpiewasz  pod  prysznicem,  ale  myślisz, że jesteś już za stary na śpiewanie albo na naukę? Nic bardziej mylnego, ponieważ dzisiaj dowiesz się, gdzie można nauczyć się śpiewać. Mam dla ciebie 5 wrocławskich szkół, gdzie uczą dzieci, ale też dorosłych, bo nigdy nie jest za późno, żeby zacząć.Ilu z Was robi zdjęcia sobie i najbliższym, zawsze, gdy tylko nadarza się okazja? Do ilu z tych setek zrobionych zdjęć wraca-cie, a ile trzymacie na dysku lub internetowej ‘chmurze’? Czy wogóle wywołujecie jeszcze zdjęcia?5 miejsc, gdzie można zacząć śpiewać Handmade in KiełczówKiełczów, Oleśnica, Wrocław Nr 02 / 2019 (02)Fot. O. Sakowska. 


Nasz Sport19Nr 02 / 2019 (02)Zakończyły się rozgrywki piłkarskie w na-szej  gminie,  więc  przyszedł  czas  na  pod-sumowanie zmagań siedemnastu drużyn, które  przez  niemal  osiem  miesięcy  do-starczały  kibicom  wielkich  emocji.  Dwie z  nich  po  ostatnim  gwizdku  zakończo-nego  sezonu  otwierają  szampany  –  GKS Kątna  i  KS  Długołęka  2000.  Pierwsza z  drużyn  wywalczyła  awans  do  B-klasy zwyciężając  rywalizację  we  wrocławskiej klasie  C.  Do  końca  jednak  piłkarze  z Kątnej musieli drżeć o awans, gdyż tuż za plecami czuli oddech Silesii Szymanów. Ostatecznie  to  oni  wygrali  batalię  o  fotel lidera w ostatniej kolejce pokonując Iskrę II Pasikurowice 3:2. Długołęka 2000 rów-nież nie miała łatwego zadania, na doda-tek z tyłu głowy mieli sytuację z ubiegłego sezonu, gdy w ostatniej kolejce przegrała awans ze Śliwicami, a że historia lubi się powtarzać, podopieczni Miłosza Krzemiń-skiego  znów  musieli  w  ostatniej  kolejce wygrać, by nie zostać uprzedzonym przez rywali.  Spotkanie  z  Piastem  Dobrzeń zwyciężyli jednak bez najmniejszych pro-blemów,  pewnie  pokonując  gospodarzy 4:0 i w przyszłym sezonie zagrają w upra-gnionej A-klasie. - Chciałbym żeby każdy mecz wyglądał tak, jak ten z Dobrzeniem. Zagraliśmy bardzo dobre zawody z pił-karską dojrzałością, konsekwencją i wiel-kim  zaangażowaniem.  Jesteśmy  bar-dzo  szczęśliwi,  że  nie  popełniliśmy  tego samego  błędu  co  w  zeszłym  roku  i  tym razem z radością poczekaliśmy do ostat-niego  gwizdka  sezonu.  Teraz  jest  czas na zasłużony odpoczynek, a później roz-poczynamy nowy etap naszej sportowej przygody!  -  podsumował  sezon  trener Krzemiński.  Niewątpliwie  do  sukcesów obecnego  sezonu  zaliczyć  należy  utrzy-manie naszego czwartoligowca – GKS-u Mirków.  Podopieczni  Grzegorza  Dorob-ka mimo fatalnej sytuacji wyjściowej po rundzie  jesiennej  w  rewanżowej  zagrali fenomenalnie, bez dwóch zdań zasługując na miano rycerzy wiosny – 9 zwycięstw, 3 remisy, 3 porażki i na koniec 8 pozycja w ligowej tabeli, a gdyby brać pod uwa-gę  jedynie  występy  na  wiosnę,  czwarta lokata. Należy również pamiętać, że nie-wiele brakowało, a Mirków w ogóle nie przystąpił by do meczów rundy rewan-żowej ze względu na ogromne braki in-frastrukturalne. Zarówno jednak władze klubu, jak i gminy stanęły na wysokości zadania i w kilka miesięcy doprowadziły obiekt do pożądanego efektu. Zakupiono trybunę  piłkarską,  a  także  nowe  konte-nery szatniowe, spełniając wszelkie wy-mogi licencyjne Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. - Awans piłkarzy Mirkowa do IV ligi w ubiegłym sezonie był historyczny, poza  tym  to  jedyny  zespół,  który  repre-zentuje  i  promuje  naszą  gminę  na  tak wysokim poziomie rozgrywkowym. Więk-szość klubów dobrze szkolących młodzież  w  naszej  gminie  musi  mieć  wiodący  ze-spół, by mieć możliwość wskazania ścieżki rozwoju dla najbardziej uzdolnionej mło-dzieży, dlatego to utrzymanie było w inte-resie nas wszystkich - komentował utrzy-manie beniaminka wójt gminy Długołęka Wojciech  Błoński.  Jedyny  zespół,  który niefortunnie  musi  obecny  sezon  zaliczyć na straty to KS Dobroszów. Choć w tabeli piłkarze tego klubu zajęli miejsce gwaran-tujące utrzymanie, to w wyniku spadków  z wyższych lig drużyn z regionu wrocław-skiego, musieli poświęcić miejsce w A-klasie  i  w  przyszłym  sezonie  zagrają  o  klasę rozgrywkową  niżej.  Pozostałe  drużyny  z naszej gminy pozostają w swoich klasach rozgrywkowych: Widawa Kiełczów, Iskra Pasikurowice, Burza Godzieszowa, KS Ło-zina, Perła Węgrów, KS Byków, GKS Ka-mień, Dąb Pruszowice, Borowianka Boro-wa, WKS Wilczyce, KP 99 Śliwice, Iskra II Pasikurowice, Zieloni Szczodre.Paweł KościółekWydział Promocji Gminy i Współpracy z ZagranicąProblemy z klubemKolarstwo górskie to bardzo niedoceniany sport. Wszyscy znają Maję Włoszczowską, ale wciąż więcej ludzi zbierze się przed telewizorem oglądając mecz piłki nożnej niż wyścig UCI. A szkoda. Przez to w Polsce (szczególnie na obszarach nizinnych takich jak Wro-cław), mamy bardzo mało profesjonalnych klubów. Szukałem długo, aż w końcu znala-złem. Wrocławski Klub Kolarski. Bardzo cieszę się, że właśnie tam trafiłem. Był to klub, w którym trenerem był były zawodnik, którzy przez ponad 80 lat swojego życia przeszedł bardzo  wiele,  w  tym  ucieczkę  z  obozu  koncentracyjnego  i  kilkukrotny  udział  w  Tour De Pologne. Nauczył mnie on poza umiejętnościami typowo kolarskimi samodyscypli-ny, punktualności, uporu w dążeniu do celu, cierpliwości i pokory. Bardzo pozytywnie wspominam  wszystkie  treningi,  wyjazdy  na  zawody  i  uśmiech  na  twarzy  wiekowego trenera, gdy stawałem na podium. Niestety przeżyte lata zaczęły wdawać mu się we zna-ki i zeszłej jesieni musiał porzucić stanowisko. Teraz jeździmy pod okiem najstarszego  z nas - zawodników. Jest on zdecydowanie doświadczony i przede wszystkim ma no-woczesne podejście do tego szlachetnego sportu. Myślimy wspólnie o odłączeniu się od WKK i założeniu własnego klubu. Na razie zbieramy ludzi i cóż - wszystko przed nami!Nie warto przepłacaćKolarstwo jest niestety dość drogim sportem, ale część wydatków nie jest obowiązkowa, a firmy tylko czekają na gotowych wydać każdą kwotę rodziców. Można przecież zacząć od najzwyklejszego roweru, na którym jeździmy na co dzień. Kask i rękawiczki prze-cież większość z nas również ma. Trzeba też uważać na niektóre z wrocławskich klubów. Miałem swoją trwającą całe 5 miesięcy przygodę w takim właśnie klubie. Nie warto się pakować w kluby, które biorą 200 czy 300zł miesięcznie oferując w zamian cuda. Wy-jazdy busem z całym klubem na zawody, zgrupowania, czy profesjonalna opieka trenera to często bujda na resorach. Potem może się okazać, że to dopiero początek kosztów, bo dojazdy na treningi np. do Sobótki są albo we własnym zakresie, albo po dziwnie wyso-kiej zrzutce na paliwo. Dużo lepiej dołączyć na początek do klubu, w którym są sensowne stawki, a rozliczenia comiesięczne są jawne. Ja czuję się zobowiązany to zaproszenia na treningi rodzimego WKK, we wtorki i w czwartki na górce Kilimandżaro przy morskim oku. Numer do trenera - 534 825 506Dlaczego warto wysłać dziecko na „trening próbny”?Jak już mówiłem, kolarstwo przez te dwa lata nauczyło mnie bardzo wiele. Pokonywanie własnych słabości, punktualność, samodyscyplina czy upór w dążeniu do celu to raptem mała garstka rzeczy, które wyniosłem z tej przygody. Poza tym, na rowerze lubi jeździć każdy, więc jest duża szansa, że dziecko czy nastolatek znajdzie się w swoim świecie. Sam też przyznam, że gdy pedałuję to odlatuję do swojego idealnego świata co pozwala mi za-pomnieć o codziennych problemach. A w dzisiejszych pędzących czasach taka możliwość jest bezcenna. Spuentuję ten artykuł pewną znaną frazą na temat kolarstwa. „Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłkę, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.” ~Jean de GribaldiJulian WąsekOd ponad dwóch lat ścigam się w zawodach XCO oraz XCM w barwach Wrocławskiego Klubu Kolarskiego. W ciągu tego czasu, pedałując, dowiedziałem się wielu nowych rze-czy, a dużą część z nich można przenieść również na zwykłe codzienne życie.Skąd pomysł na taką dyscyplinę?Kolarstwo górskie jest sportem ekstremalnym. Większość kolarzy od dziecka jest w tym wszystkim zakochanych i zaczyna jeździć zawodowo od najmłodszych lat, natomiast  u mnie to wszystko zaczęło się, gdy miałem 14 lat. Historia tego wszystkiego jest o tyle ciekawa, że przypadek zdecydował o moim losie. Od dziecka kochałem rower. Z rodzicami pokonywaliśmy coraz to dłuższe dystanse, a ja miałem z tego coraz więcej frajdy. W wakacje 2017 pomyślałem- hmm, skoro nudzi mi się, a lubię rywalizację, to może wziąłbym udział w jakiś zawodach? Tylko jakich? I tak padło na maraton (który szczerze polecam wszystkim, przez wszechobecną rodzinną atmosferę) - Otwarte Mi-strzostwa Dolnego Śląska im. Artura Filipiaka. Tak zaczęła się moja największa miłość.Kolarstwo górskie- prawdziwa szkoła życiaKomu awans, komu spadek?Fot. J. Wąsek. Fot. MOJAOLEŚNIXA.PLREKLAMA


Nasza Parafia20REKLAMANr 02 / 2019 (02)Boże CiałoW czwartek - 20 czerwca - przeżywaliśmy uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, czyli Boże Ciało. Procesję poprzedziła Msza Św. o godzinie 11.00, którą koncelebrowali dwaj nasi księża: proboszcz Maciej Spisz oraz wikariusz Kamil Mo-tyka. Piękną oprawę muzyczną w kościele, jak również podczas procesji, zapewnił pan organista Piotr Lach i prowadzony przez niego Chór Jutrzenka. Po Mszy Św. wierni przeszli na parking, gdzie stał pierwszy ołtarz przygotowany przez Siostry Koła Modlitewnego im. św. Jana Pawła II z Kiełczowa. Obraz twarzy cierpiącego Jezusa  w  koronie  cierniowej,  autorstwa  pani  Bogusławy  Grabowskiej,  opatrzony został opisem: „Ognisko Przedwiecznej Jasności”. Słowa te pochodzą z Litanii do Najświętszej Głowy Pana Jezusa i dają nadzieję tym, którzy żyją w ciemnościach,  z dala od chwały Pana Boga, raniąc Go - wyjaśniła przewodnicząca Koła - pani Anna Przybyłek. Pani Halina Siwek dodała, że Bóg, który jest Miłością i Jasnością, czeka na nich w Sakramencie Spowiedzi. Sakrament Eucharystii natomiast był głównym tematem  stojącego  przy  szkole  ołtarza  Dzieci  i  Rodziców  Pierwszokomunijnych, który  to  ołtarz  zaprojektowała  katechetka  tych  dzieci  -  pani  Małgorzata  Młotek. Ciekawostkę stanowi udekorowany kwiatami dywan przed ołtarzem. Jest to trady-cja z moich rodzinnych stron - Opolszczyzny -  wspominała pani Małgosia. Trzeci ołtarz, zgodnie z corocznym zwyczajem wytypowania jednej miejscowości w naszej parafii, przygotowali przedstawiciele mieszkańców Kiełczówka. Pomysłodawczynią patriotycznego wyrazu tego ołtarza była pani Grażyna Pełka, której leży na sercu wzajemna wrogość rodaków. Otoczony konturem Polski napis „Boże, zjednocz nas” w  sąsiedztwie  obrazu  Jezusa  Miłosiernego  podkreślił,  że  Boża  Miłość  jest  ponad wszelkimi podziałami. Czwarty ołtarz wykonała Wspólnota Odnowy w Duchu Świę-tym,  kierowana  przez  pana  Adama  Obstója.  Wszyscy  byli  zgodni,  iż  Duch  Świę-ty, który jest mocą sprawczą, a został przedstawiony jako gołębica rozpostarta na krzyżu,  sam  posłużył  im  natchnieniem  przy  tworzeniu  tego  ołtarza.  Przesłaniem było  hasło  bieżącego  roku  duszpasterskiego:  w  mocy  Bożego  Ducha.  Duch  ten daje  nam  wiarę  w  obecność  Jezusa  w  Eucharystii,  co  stanowi  istotę  uroczystości Bożego  Ciała.  „Jam  jest  chleb  życia”  to  hasło  z  ołtarza  Dzieci  Pierwszokomunij-nych, idących dzielnie w procesji mimo upału. Chłopcy oddawali cześć dzwonkami,  a dziewczynki płatkami kwiatów. Po prostu widziałam Pana Jezusa i sypałam Mu kwiatki - stwierdziła Natalka. Do ustanowienia święta Bożego Ciała przyczynił się cud eucharystyczny w Bolsenie w XIII wieku, kiedy konsekrowana hostia zaczęła krwawić. Pan Jezus co jakiś czas przypomina o swej żywej obecności - niedawno za sprawą podobnego cudu w Legnicy.Agata KruczekFot. A. Kaniewska-JEDNORAZOWE SPRZĄTANIE POWIERZCHNIBIUROWYCH -CYKLICZNE SPRZĄTANIE POWIERZCHNIBIUROWYCH -SPRZĄTANIE POREMONTOWE -SPRZĄTANIE PRZED I POPRZEPROWADZKOWE -SPRZĄTANIE PO IMPREZACH/BANKIETACH SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI EMAIL: MYCLEAN.WROCLAW@GMAIL.COMWWW: FB.ME/MYCLEANWROCLAWTEL. 534696961 / 782981322-JEDNORAZOWE SPRZĄTANIE POWIERZCHNIBIUROWYCH -CYKLICZNE SPRZĄTANIE POWIERZCHNIBIUROWYCH -SPRZĄTANIE POREMONTOWE -SPRZĄTANIE PRZED I POPRZEPROWADZKOWE -SPRZĄTANIE PO IMPREZACH/BANKIETACH SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI EMAIL: MYCLEAN.WROCLAW@GMAIL.COMWWW: FB.ME/MYCLEANWROCLAWTEL. 534696961 / 782981322


REKLAMAORGANIZUJEMY:IMPREZY OKOLICZNOŚCIOWEKONFERENCJEWESELAKOMUNIECHRZCINYURODZINYul. Bierutowska 57/5951-317 WrocławWROCŁAWSKI PARK BIZNESU 3dawny HYDRALm.me/MowisziMaszLunchCaffeBar664 087 117Nasze Kulinaria21Nr 02 / 2019 (02)Dlaczego  Izakaya?  Po  japońsku  to  Sake  Bar,  miejsce gdzie po pracy Japończycy spotykają się na sushi, prze-kąskach,  piwie  i  rozmowie.  A  rozmowa  i  wspólne  je-dzenie to rytuał japoński, który Patryk, Kuba, Krzysiek  i Łukasz (manager restauracji) chcą przenieść na polski, wrocławski i kiełczowski grunt. Udało im się już o tyle, że zgrana załoga Izakaya ma wspólny, obowiązkowy posi-łek ;-) Poza interesującym menu (zestawy sushi, tatary, zupy, sałatki, uramaki, futomaki, specjały) mają również szeroki wachlarz napojów, od lemoniady, kombuchy od polskiego  producenta,  po  wina  (między  innymi  japoń-skie, śliwkowe wino Choya), piwa i oczywiście japońską sake. Nie brakuje też japońskich drinków, a nawet coraz bardziej znanej japońskiej whisky. Co warte podkreśle-nia, sosy robią sami (świetny autorski majonez), mięso sprowadzają od wyselekcjonowanych dostawców, a kim-chi własnej roboty nie ustępuje temu co ja sam robię :-).Od czerwca w weekendy restauracja grilluje na świeżym powietrzu. Rotacyjne menu (co tydzień coś innego), le-żaki, chilloutowa muzyka mają tworzyć wakacyjny i re-laksujący klimat. I jeśli pogoda pozwoli, to lokal będzie grillować na świeżym powietrzu aż do końca września.W tygodniu Izakaya jest otwarta od 12 do 22. W piątki do 24, soboty do 23, niedziele do 21. Jeśli masz ochotę, mo-żesz zamówić jedzenie do domu (w Kiełczowie zamówie-nie realizują od 40 pln, a od 100 pln dostawa gratis). Lo-kal to nie tylko jedzenie, to miejsce rodzinnych spotkań,  z  oddzielnym  miejscem  dla  dzieci,  jak  również  specjal-nym dla nich menu.Chcesz  zamówić  stolik,  zamówić  jedzenie  do domu,  zrobić  imprezę?  Zadzwoń,  napisz  maila, skontaktuj się przez Facebooka.Telefon: 886 726 622Mail: restauracja@izakaya.com.plAdres: ul. Agrestowa 20G, 55-093 KiełczówJa po pierwszej wizycie wiem, że na pewno będę ich od-wiedzał częściej. Jakość produktów i pasja szefów jest wy-czuwalna na podniebieniu, nie tylko dla fanów japońskiej i azjatyckiej kuchni.TEKST SPONSOROWANYAzjatycka kuchnia w KiełczowieW 2018 roku trzech mistrzów kuchni azjatyckiej (Patryk, Kuba i Krzysiek) postanowiło otwo-rzyć swój własny lokal w Kiełczowie. Wiele lat doświadczenia w branży, pasja do japońskiej kultury (w tym szczególnie kulinarnej) zaprocentowało i w listopadzie zeszłego roku Izakaya przyjęła  pierwszych  gości.  Stworzyli  miejsce  szczególne,  z  minimalistycznym,  a  zarazem przytulnym wystrojem, domową atmosferą, gdzie każdy ma czuć się swobodnie i przyjaźnie. Przepis na  lipiec 2019„Fasolka szparagowa w maśle miso”Danie,  które  chcę z a p r o p o n o w a ć jest  perfekcyjnym dodatkiem do każ-dego  grillowane-go  mięsa,  a  samo również może stanowić  pyszną przystawkę.  Jest to ciekawa i zdro-wa  propozycja  dla  rozkochanych  w  azjatyckiej kuchni Polaków, a łatwość jej przygotowania jest jej dodatkowym atutem. Masło miso można przy-gotować  z  wyprzedzeniem  i  bez  problemu  prze-chowywać w lodowce nawet przez miesiąc.Potrzebujemy:200 gr fasolki szparagowej2 łyżki masła1 łyżka pasty miso jasnej1 łyżka prazonego sezamu1 łyżeczka soli1 łyżeczka cukru1. Masło mieszamy z miso do uzyskania gładkiej konsystencji, odstawiamy.2.  Fasole  oczyszczamy,  usuwamy  ewentualne łyko.  Gotujemy  w  1  litrze  wody  z  solą  i  cukrem, około  5-10  minut  żeby  było  al  dente.  Młodszą  w  sezonie  fasolkę  krócej,  starszą  dłużej,  trzeba próbować, na końcu hartujemy.3.  Masło  rozpuszczamy  na  patelni,  ściągamy  z  ognia,  dodajemy  fasolę  i  delikatnie  mieszamy, całość posypujemy prażonym sezamem. Gotowe! Smacznego!4. Świetnie smakuje na ciepło jak i na zimno. Sos z miso i masła dobrze komponuje się również z in-nymi warzywami.Poleca Patryk, szef kuchni w restauracji Izakaya


Nr 02 / 2019 (02)Nasza Motoryzacja22Nadeszły  wakacje.  Rozpoczął  się  czas  wakacyjnych podróży.  Oprócz  wyboru  odpowiedniej  destynacji  i  spakowania  właściwego  ekwipunku,  należy  pamiętać  o  przygotowaniu  samochodu  do  drogi.  Wielogodzinna wakacyjna  trasa  to  znacznie  większe  wyzwanie  dla  na-szych  ‘czterech  kółek’  niż  codzienny  przejazd  do  pracy. Podpowiadamy  co  należy  sprawdzić  i  o  co  zadbać,  aby Wasza podróż przebiegła bezpiecznie i komfortowo.Zaczynamy od spraw elementarnych. Terminowa wymia-na  oleju,  filtrów  oraz  sprawdzenie  pozostałych  płynów, oraz  stanu  technicznego  pojazdu  to  podstawa.  Przed podróżą  warto  przyjechać  na  naszą  Okręgową  Sta-cję  Kontroli  Pojazdów,  aby  sprawdzić  stan  naszych samochodów.  Dzięki  wykonaniu  takich  podstawowych czynności  weryfikacyjnych  możemy  oszczędzić  sobie  i  swoim  bliskim  niemiłych  doświadczeń  i  zbędnych  za-grożeń w trakcie wyjazdu wakacyjnego. Niezbędne  ma-teriały eksploatacyjne, oraz części samochodowe  posia-damy w ofercie sprzedaży.Przed  wakacyjnym  wyjazdem  warto  zweryfikować  stan ogumienia. Codzienna eksploatacja, na odbiegających od ideału polskich drogach, naraża nasze opony na uszko-dzenia. Mimo prawidłowej wysokości bieżnika, nacięcia czy  wybrzuszenia  mogą  dyskwalifikować  nasze  opony z dalszego użytku. Oferujemy Państwu pełny serwis, od naprawy do zakupu i montażu nowego ogumienia. Na-leży  również  zadbać  o  prawidłowe  ciśnieni  w  oponach-  dostosowując je do zwiększonego na wyjazdy wakacyjne załadunku.SAMOCHODEM NA WAKACJEPrzygotowanie do drogi z HERON CENTRUMPrzed wyjazdem warto również skontrolować zawiesze-nie.  W  tym  celu  zapraszamy  na  naszą  ścieżkę  diagno-styczną oraz stanowisko ustawiania geometrii 3D. Wła-ściwe ustawiona geometria gwarantuje większą precyzję i komfort prowadzenia auta, co w praktyce przekłada się na nasze bezpieczeństwo, a także zmniejsza zużycie opon i paliwa.Kolejnym  elementem  na  liście  do  sprawdzenia  jest  kli-matyzacja.  Już  w  ciepłym  sezonie  wiosennym  coraz więcej kierowców pojawia się w warsztatach ‘na klimę’.  Zabieg taki należy wykonać przynajmniej raz na dwa lata,  a  nie  dopiero  wtedy  gdy  klimatyzacja  ostatecznie  prze-staje  chłodzić.  Podczas  usługi  serwisu  klimatyzacji  wy-mieniamy czynnik chłodniczy i olej, który podobnie jak pozostałe płyny w aucie ulega zużyciu. Regularny serwis klimatyzacji  -  wraz  z  odkażeniem  kanałów  wentylacyj-nych - pozwala użytkować klimatyzację bezpiecznie i bez-awaryjnie przez lata, sprzyjając uniknięciu awarii.Gdy już jesteśmy pewni, że stan techniczny pozwoli do-jechać do celu i wrócić – pora pomyśleć o wyposażeniu auta. O ile teoretycznie wyposażenie auta musi być zgod-ne z przepisami kraju, w którym jest ono zarejestrowane, to aby uniknąć kwestii spornych w kontaktach z policją za granicą, warto spełnić minimum wymagane na drogach w  przejeżdżanych  państwach.  Kupujemy  zatem  dobrą apteczkę,  a  także  zabieramy  ilość  kamizelek  odblasko-wych  odpowiadającą  liczbie  pasażerów  w  aucie.  Swoje miejsce w bagażniku powinny znaleźć również zapasowe żarówki i bezpieczniki, a także olej silnikowy na dolewkę.W podróży, warto mieć również ze sobą koło zapasowe. O  ile  specjalna  pianka  pozwoli  zniwelować  skutki  nie-wielkiego przebicia w oponie, to w przypadku przecięcia czy  rozerwania  ogumienia  będziemy  skazani  na  pomoc  z zewnątrz.Jeśli  już  wiemy  co  ze  sobą  wziąć  w  podróż,  należy również  wiedzieć  czego  ze  sobą…  nie  brać.  O  ile  uży-wanie  antyradaru  jest  powszechnie  niedozwolone,  to  w  niektórych  krajach  zabronione  jest  nawet  przewoże-nie  w  aucie  wyłączonego  urządzenia  tego  typu.  Pewne restrykcje  można  spotkać  również  odnośnie  używania CB-radia, a nawet tak popularnych już u nas wideoreje-stratorów.Gdyby jednak zdarzyło się, że nasze ‘cztery kołka’ zawio-dą nas w trasie, warto mieć na tę okoliczność dodatkowe ubezpieczenie.  Przeznaczenie  na  ten  cel  dodatkowych 200-300 złotych z naszego wakacyjnego budżetu będzie znikomym  wydatkiem,    a  w  razie  konieczności  pozwoli uniknąć niemałych rachunków za holowanie i naprawę samochodu – zwłaszcza za granicą.Gdy  auto  w  pełni  przygotowane,  przed  ruszeniem  w trasę należy zdać sobie sprawę, że nie mniej ważna od stanu auta jest kondycja kierowcy. Do podróży wyrusza-my wypoczęci, nie oszczędzając w trakcie podróży czasu na 15 minut regeneracyjnej przerwy dla kierowcy i pasa-żerów, co około dwie godziny lub dwieście kilometrów. Szerokiej drogi!Marek PotępaREKLAMA


Nowa sołtys ma pozwolenie na broń, ale wcześniej z niego nie korzystała. Dla dobra swojej wsi zamierza jednak nosić przy sobie kolta M1911 o prędkości  wylotowej 253 m/s.Zrewolucjonizuje obronność Kiełczowa?Już niebawem wszyscy deputowani do rady sołeckiej zostaną wyposażeni w broń. „Wystąpiłam wczoraj do policji  z  wnioskiem  o  pozwolenie  na  broń  dla  rady sołeckiej. Wszystko zgodnie z ustawą o broni i amu-nicji. Kiełczów będzie spokojniejszy, nie będzie wła-mań”  –  mówi  Szkirpan.  –  „Pozwolę  im  strzelać  do wszystkiego, co wygląda bardzo podejrzanie. Pomy-łek nie będzie, bo napiszę regulamin” – dodaje.Nasz Humor23Nr 02 / 2019 (02)Nowa sołtys KiełczowaPo  latach  rządów  Józefa  Wantrycha  wybory  na  sołtysa Kiełczowa wygrywa 34-letnia businesswoman Katarzyna Szkirpan.  Zwycięstwo  nad  szanowanym  sołtysem  i  rad-nym gminy przychodzi jej ze zdumiewającą łatwością. Energiczna zwolenniczka  równouprawnienia i postępuChce założyć pierwszy Miejski Dom Kultury w Kiełczo-wie, w którym mieszkańcy będą grać w warcaby i lite-raki.  Chce  również  większego  udziału  kobiet  w  życiu publicznyn. Z inicjatywy śmieją się do rozpuku wiejscy dewoci i męscy szowiniści.Zabezpieczy tereny pod szkołą. Dzieci będą bezpieczne.Trwają rozmowy nowej sołtys z policją. Pikiety, takie jak uwidoczniona na fotografii poniżej, będą musia-ły  przenieść  się  gdzie  indziej.  „Niech  przeniosą  się do Częstochowy albo Torunia. A jeśli są to dilerzy, to do Amsterdamu” – mówi osoba z jej otoczenia.To już ostatnia sołtys KiełczowaOd  następnej  kadencji  Kiełczów  będzie  mieć  bur-mistrza.  „Formalnie  zarejestrowanych  jest  tu  około  7  tysięcy  mieszkańców  plus  kilka  tysięcy  niezameldowa-nych. Tylko 1% utrzymuje się z rolnictwa. To wystarczy, aby na wiosnę złożyć wniosek o przyznanie praw miejskich”.Nie będzie przyłączenia  do Wrocławia„Będziemy konkurować z Wrocławiem, pokażemy że jesteśmy bardziej dynamiczni” – mówi nowo powo-łany rzecznik prasowy sołtysa.REKLAMA