31 Noc z 30 na 31 grudnia 2019, około 1 w nocy. Leżę na łóżku, płaczę, najbardziej na świecie starając się być cicho, by nie obudzić młodszego bra-ta śpiącego obok. Wciskam twarz w mokrą od łez poduszkę, zagryzam materiał zębami, by nie wydobyć żad-nego dźwięku. To nie pierwsza taka noc w moim życiu, chociaż wtedy my-ślałam, że już ostatnia. Byłam zmę-czona. Przeszłam tak dużo, nie chcia-łam już więcej walczyć. Nie miałam siły, a własnoręczne odstawienie an-tydepresantów tym bardziej nie po-magało w moim stanie. Niepewnie sięgam po leżące obok opakowanie tabletek nasennych. Długo to plano-wałam, ten wyczekiwany moment, w którym zdecyduję się to zakończyć. Doskonale wiedziałam, ile ich wziąć, żeby następnego dnia już się nie obu-dzić. Zaczynam je łykać, jedna, po drugiej, z czasem robiąc to całymi garściami, nie panując nad tym. Wreszcie, w pewnym momencie in-stynktownie przestaję, kładę się na łóżku i próbuje zasnąć. Powieki z se-kundy na sekundę stają się cięższe, najmniejszy ruch wywołuje ogromne zawroty głowy, a ja czuję, że odpły-wam. Że odpływam, ale tym razem na zawsze. W tym momencie uświa-domiłam sobie, jak bardzo tego żału-ję, i jak bardzo chcę cofnąć czas o te kilka minut. Byłam przerażona, chcia-łam żyć, nie chciałam jeszcze umie-rać. Pomyślałam o moich bliskich. Po-myślałam, że jeszcze wszystko można naprawić, że wyjdę z tego, że będę zdrowa, że zacznę poprawnie funkcjo-nować. Że nie mogę się poddać, że muszę walczyć. Przypominając sobie całą sytuację od początku do końca, nasuwa mi się pytanie: czemu dopie-ro wtedy, dopiero na skraju życia i śmierci, uświadomiłam sobie, w ja-kim złym stanie byłam i jak bardzo potrzebowałam pomocy psychia-trycznej? Dlaczego wcześniej moje wołania, krzyki o pomoc były ignorowane, ba-gatelizowane, pomijane? Dlaczego nikt nie zwracał uwagi? Jak to się mo-gło stać? Według danych policyjnych od 2013 liczba prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży zwiększyła się aż o 134%. Brzmi jak film, książka, fik-cja? Możliwe. Ale takie są realia. I jeszcze przez długi czas takimi pozo-staną, dopóki czegoś z tym nie zrobi-my. opisać słowami, która codziennie dotyka ogromną liczbę młodzieży, a osób potrzebujących pomocy jest więcej niż myślicie; rzadko kiedy ktoś jednak się decyduje jej poszukać i mówić o swoich problemach, gdyż społeczeństwo ma tendencję do ba-gatelizowania i ignorowania tego - z czego właśnie wynika tak duża liczba targnięć się na swoje życie. Obecnie powstaje dużo wydarzeń